Zdaniem ekonomistów z Credit Agricole Bank Polska nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. „W naszej ocenie głównymi przyczynami odporności produkcji przemysłowej w Polsce na silne pogorszenie koniunktury w Niemczech były: bufor w postaci zaległości produkcyjnych, zachodzące w ostatnich latach strukturalne zmiany polegające na wzroście udziału Polski w niemieckim imporcie (...) oraz zwiększenie produkcji kierowanej na rynek krajowy, w tym w szczególności do odbiorców z branży budowlanej" – napisali ekonomiści z Credit Agricole w analizie, która ukaże się dzisiaj.
Wśród hipotez, które mogą tłumaczyć odporność przemysłu nad Wisłą na spowolnienie w strefie euro, analitycy wymieniają często także elastyczność polskich przedsiębiorstw. Ma ona przejawiać się zdolnością do przekierowania eksportu na
rynki charakteryzujące się relatywnie silnym popytem. Z obliczeń Credit Agricole wynika jednak, że w latach 2017–2018 strefa euro umocniła się na pozycji największego odbiorcy eksportu polskich przedsiębiorstw.
Jednocześnie rósł udział Polski w imporcie Niemiec, kompensując częściowo wpływ osłabienia niemieckiego zapotrzebowania na import ogółem. „Szacujemy, że przy pozostałych warunkach niezmienionych dodało to do wzrostu dynamiki produkcji przemysłowej w Polsce w 2018 r. 0,6 pkt proc." – napisali Jakub Borowski, Krystian Jaworski i Jakub Olipra. Według nich był to efekt podażowy bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które napływały nad Wisłę w poprzednich latach „ze względu na przewagi konkurencyjne Polski związane z niższymi kosztami pracy, dostępem do wykwalifikowanej siły roboczej oraz korzystnym położeniem" w granicach UE. To, że w 2018 r. wzrost udziału Polski w imporcie Niemiec był nieco większy niż w 2017 r., może jednak sugerować, że „w warunkach spowolnienia gospodarczego niemieckie firmy szybciej zastępowały dotychczasowe dostawy tańszym importem z Polski" – zauważyli. GS