Wartość polskiego eksportu towarów spadła w marcu o 7,5 proc. rok do roku. W największym stopniu przyczyniło się do tego załamanie handlu samochodami i częściami do nich. Kwiecień wedle wszelkiego prawdopodobieństwa był pod tym względem jeszcze gorszy, bo ograniczenia wprowadzone w Polsce i u partnerów handlowych w celu stłumienia epidemii Covid-19 obowiązywały cały miesiąc.

Jak wynika z danych opublikowanych w czwartek przez Narodowy Bank Polski, polskie firmy sprzedały w marcu za granicą towary o wartości niespełna 18,8 mld euro. W porównaniu z takim samym miesiącem poprzedniego roku eksport zmalał o 7,5 proc., najbardziej od października 2009 r., gdy świat zmagał się z recesją wywołaną kryzysem finansowym. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że spadek eksportu był nieco mniejszy i wyniósł 6,4 proc. rok do roku.

Wedle komunikatu NBP największy spadek wartości eksportu odnotowano w przypadku części samochodowych, samochodów osobowych, samochodów dostawczych oraz mebli. Z opublikowanych również w czwartek danych GUS wynika z kolei, że szczególnie mocno – o ponad 20 proc. rok do roku – załamała się wartość sprzedaży do Włoch i Francji.

Import towarów do Polski okazał się nieco bardziej odporny na zawirowania wywołane przez pandemię. Wyniósł w marcu 18,8 mld zł, o 4,5 proc. mniej niż rok wcześniej. To również było w dużej mierze skutkiem spadku popytu na auta, ale też mniejszego rachunku za import ropy naftowej. Takiej skali spadki importu zdarzają się jednak relatywnie często, ostatnio w czerwcu ub.r.

Pandemia Covid-19 uderzyła też w międzynarodową wymianę usług, której znaczenie dla polskiej gospodarki w ostatnich latach szybko rosło. Przychody Polski z tytułu eksportu usług załamały się w marcu o 10,6 proc. rok do roku, do 4,6 mld zł. To ich pierwsza zniżka od marca 2013 r., a zarazem największa od grudnia 2011 r. Import usług zmalał aż o 14,7 proc. rok do roku, do niespełna 2,6 mld zł. To największy spadek od września 2009 r. GS