Przesunięcie terminu posiedzenia ze środy, gdy rząd ogłosił nowe antyepidemiczne ograniczenia aktywności ekonomicznej, na piątek wytrąciło jednak ekonomistów z przekonania, że polityka pieniężna pozostanie bez zmian.

„Wiosną zmiany w harmonogramie posiedzeń RPP zwykle zapowiadały obniżki stóp procentowych" – zauważyli ekonomiści z ING BSK, komentując ogłoszoną we wtorek zmianę terminu posiedzenia RPP. Jako sygnał, że tym razem będzie podobnie, odebrali tę decyzję ekonomiści z BOŚ. – Spodziewamy się obniżki stopy referencyjnej do zera, a lombardowej do 0,25 proc. RPP prawdopodobnie podkreśli też gotowość do zwiększenia skali skupu aktywów finansowych – mówi „Parkietowi" Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ. – W kontekście nowych antyepidemicznych obostrzeń i bardzo wysokiego ryzyka narodowego lockdownu, które może zmaterializować się w ciągu dwóch tygodni, widzimy miejsce na piątkową reakcję RPP – przyznaje też Rafał Benecki, główny ekonomista ING BSK. Według niego w grę wchodzi obniżka stopy referencyjnej do zera albo wprowadzenie jakiegoś instrumentu wspierającego akcję kredytową. Cięcie stóp za prawdopodobne uważają też analitycy z BNP Paribas.

Pozostali ekonomiści spośród dziewięciu, którzy odpowiedzieli na nasze pytanie, czy zmiana terminu posiedzenia wpłynęła na ich oczekiwania, uważają, że prawdopodobieństwo obniżki stóp jest niewielkie, a jeśli RPP zdecyduje się na poluzowanie polityki pieniężnej, to sięgnie po instrumenty bezpośrednio wspierające akcję kredytową. Część z nich przyznaje jednak, że te oczekiwania to raczej wyraz ich przekonania, że obniżka stóp jest niepotrzebna, a nawet mogłaby być szkodliwa. GS