Jak podał w środę GUS, sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym (czyli w cenach stałych) wzrosła w czerwcu o 8,6 proc. rok do roku. To wynik sporo słabszy niż w poprzednich trzech miesiącach, gdy roczna dynamika sprzedaży była dwucyfrowa: średnio wynosiła 16,7 proc. Tak szybki wzrost sprzedaży wiosną był jednak w dużej mierze efektem niskiej bazy odniesienia sprzed roku, gdy aktywność w handlu zamarła pod wpływem pierwszej fali antyepidemicznych ograniczeń. W czerwcu tego efektu już nie było. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się w związku z tym spadku dynamiki sprzedaży do 8,4 proc. rok do roku.
Otwarcie sklepów w galeriach handlowych po ograniczeniach związanych z trzecią falą Covid-19 nastąpiło z początkiem maja. Wtedy też nastąpił gwałtowny wzrost sprzedaży detalicznej w porównaniu do kwietnia: po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych zwiększyła się ona o 12,2 proc. i znalazła się na poziomie najwyższym w historii. W czerwcu tak liczona sprzedaż ponownie wzrosła, choć tylko o 0,8 proc. Ekonomiści są zgodni w ocenach, że i tak świadczy to o utrzymującym się silnym popycie konsumpcyjnym.
Wskazują na to również bardzo dobre wyniki sprzedaży dóbr trwałego użytku. W czerwcu sprzedaż mebli oraz sprzętu RTV i AGD (w cenach stałych) zwiększyła się o 5,3 proc. rok do roku, choć przed rokiem bardzo szybko rosło. Aż o 22,3 proc. rok do roku wzrosła sprzedaż odzieży, obuwia i innych tekstyliów. Tym samym nie spełniły się jak dotąd prognozy, że poluzowanie ograniczeń w dostępie do usług konsumpcyjnych osłabi popyt na towary.
Otwarcie sklepów wyraźnie wpłynęło natomiast na skłonność Polaków do dokonywania zakupów w e-sklepach. W czerwcu wartość sprzedaży przez internet zmalała (w cenach bieżących) o 8,2 proc., po zniżce o 7,8 proc. w maju. Udział e-sklepów w całkowitej wartości sprzedaży detalicznej zmalał w rezultacie do 8,1 proc., z 9,1 proc. w maju i 10,8 proc. w kwietniu.
Wyniki sprzedaży detalicznej obejmują tylko sklepy zatrudniające co najmniej 10 osób. Szeroko rozumiane wydatki konsumpcyjne, z uwzględnieniem mniejszych sklepów i punktów usługowych, w czerwcu prawdopodobnie odnotowały silniejsze odbicie rok do roku, m.in. dzięki zniesieniu ograniczeń obowiązujących w branży hotelarskiej i gastronomii. Wskazują na to dane banków dotyczące płatności kartami. Stąd ekonomiści podkreślają, że wyniki sprzedaży detalicznej nie odzwierciedlają skali konsumpcyjnego boomu.