Kolor czerwony powrócił na warszawską giełdę. Już wczoraj WIG20 zakończył notowania pod kreską. Dzisiaj znów więcej do powiedzenia, przynajmniej jak na razie, mają sprzedający. Nasz flagowy indeks po dwóch godzinach handlu spadał 0,4 proc. i znów zbliża się do okrągłego poziomu 2300 pkt. Nieco lepiej prezentują się dzisiaj średnie i małe spółki. mWIG40 po godz. 11.00 zyskiwał 0,4 proc., zaś sWIG80 rósł 0,1 proc. Szukając pocieszenia, warto zwrócić uwagę, że spadki widoczne są dzisiaj na większości europejskich rynków. Słabo radzi sobie przede wszystkim francuski CAC40, który spada o około 0,8 proc. Presji podaży stara się przeciwstawić niemiecki DAX, który jest nieznacznie na plusie.
Czytaj więcej
Warta niemal 3,4 biliona dolarów Nvidia ponownie wyprzedziła Microsoft i jest drugą co do wielkości firmą na świecie pod względem kapitalizacji rynkowej. Wyprzedza ją tylko Apple. A Goldman Sachs podwyższa cenę docelową do 150 dolarów.
Europa znów więc zignorowała sygnał, jaki wysłała wczoraj Wall Street. S&P 500 zyskał prawie 0,8 proc., a Nasdaq urósł niemal 0,9 proc. Spółki technologiczne, a przede wszystkim Nvidia, nadal rozpalają emocje inwestorów. - Rynek amerykański wydaje się nie do zatrzymania. Potężny popyt na chipy Blackwella (na realizację obecnych zamówień będzie zapewne trzeba czekać około 12 miesięcy) przybliża Nvidię (+2,43 proc.) do nowych szczytów – wskazuje Kamil Cisowski, analityk DI Xelion.
Ropa naftowa mocno w dół
Duża zmienność nadal towarzyszy indeksom w Azji. Oczywiście dotyczy to głównie indeksów chińskich. Hang Seng spadł we wtorek prawie 3,7 proc. Shanghai Composite zniżkował z kolei o 2,5 proc. To jednak i tak blednie przy tym, co dzieje się dzisiaj na rynku ropy naftowej. Jej notowania spadają dzisiaj o ponad 4 proc. Powód? Perspektywa braku eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie.
- Wczoraj po 22 polskiego czasu pojawiły się informacje przedstawione przez Washington Post, że Izrael nie planuje ataku na cele związane z ropą naftową oraz infrastrukturą energetyczną w Iranie. Oczywiście cały świat wciąż spekuluje, kiedy dojdzie do ataku odwetowego ze strony Izraela. Po tym, jak Stany Zjednoczone zdecydowały się na rozłożenie dodatkowego systemu antyrakietowego w Izraelu, spekulowano, że atak ze strony Izraela jest już blisko – zwracają uwagę analitycy XTB. - Brak ataku na infrastrukturę związaną z ropą nie zagraża podaży na poziomie ponad 3 mln brk na dzień na dzień oraz eksportowi rzędu 1,7 mln brk na dzień. Wobec tego ryzyko blokady Cieśniny Ormuz przez Iran są obecnie niskie. Niemniej warto pamiętać, że Izrael w ostatnim czasie dosyć często decydował się przekraczać nakreślone nawet przez siebie “czerwone linie” - dodają eksperci.