Wczorajsza sesja na GPW to była prawdziwa huśtawka nastrojów, która jednak ostatecznie zakończyła się spadkami. Początek środowej sesji wskazuje, że niedźwiedzie mogą iść za ciosem. Jeszcze na samym starcie mieliśmy moment niezdecydowania, ale później do głosu doszli sprzedający spychając WIG20 na około 0,5 proc. pod kreskę i tym samym nasz główny indeks zjechał w okolice 2300 pkt.
Spadki zawitały wczoraj na Wall Street. Indeks S&P 500 stracił około 0,9 proc., a Nasdaq zniżkował o 1,5 proc. Wczorajszy dzień na rynkach generalnie jednak stał pod znakiem ucieczki od ryzykowanych aktywów. Inwestorzy nerwowo zareagowali na kolejne doniesienia z Bliskiego Wschodu, a także na słabsze dane z amerykańskiej gospodarki. - Całość przeceny została zrealizowana w pierwszych godzinach handlu, później rynek zachowywał się spokojnie. Drożały oczywiście spółki naftowe i energetyczne, przecena skupiła się na technologii – Dell, Palo Alto Networks, Nvidia, Intel, Micron, Servicenow traciły po 3-4 proc., niewiele mniej (odpowiednio 2,92 proc. oraz 2,91 proc.) Broadcom oraz Apple. Rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych przetestowały wczoraj poziom 3,70 proc., ale kurs EUR/USD osunął się bardzo znacząco, do okolic 1,1050 – wskazuje Kamil Cisowski, analityk DI Xelion.
Czytaj więcej
Na rynkach przeważają spadki i nasilają się w rytm kolejnych doniesień z Bliskiego Wschodu. Część rynków szła w górę, ale nie Warszawa.
Mocne ruchy w Azji. Ropa znów w górę
Nerwowo było znów także w Japonii. Tamtejszy Nikkei225 spadł o ponad 2 proc. Świetnie za to prezentował się Hang Seng, który przed zamknięciem rósł około 5 proc., chociaż trzeba też zwrócić uwagę, że w ciągu dnia jego zwyżka wynosiła nawet ponad 8 proc.
W centrum uwagi inwestorów pozostaje wciąż ropa naftowa. Jej notowania idą dzisiaj do góry o ponad 2 proc. i odmiana WTI zbliża się do poziomu 72 USD za baryłkę. To oczywiście pochodna tego co dzieje się na Bliskim Wschodzie. Wzrosty wyhamowało za to złoto, chociaż jego wycena wciąż jest bliska historycznych szczytów.