Chociaż we wtorek WIG20 zaliczył spadkową sesję, to można było w niej doszukać się pozytywnych aspektów. Do nich można zaliczyć m.in. udaną obronę poziomu 2200 pkt czy odrobienie dużej części strat w ciągu dnia. Środowa sesja brutalnie jednak zweryfikowała tych, którzy odważyli się snuć bardziej optymistyczne scenariusze.
Pierwszy cios przyszedł już na samym początku. Mocna przecena na parkietach azjatyckich po słabszych od oczekiwań odczytach z Chin dała się we znaki także europejskim parkietom. Te zaczęły dzień od przeceny, a WIG20 już na starcie tracił około 1 proc. O ile więc we wtorek walka o utrzymanie poziomu 2200 pkt była bardzo zacięta, o tyle w środę poziom ten został złamany bez większych problemów. To jednak nie był koniec kłopotów.
Upływający czas nie tylko nie był sprzymierzeńcem byków, ale wręcz ich wrogiem. W drugiej połowie dnia niedźwiedzie dostały kolejne argumenty w postaci mocnych danych o sprzedaży detalicznej z USA, które wzmocniły dolara i odbiły się czkawką indeksom na otwarciu notowań na Wall Street. W takim otoczeniu byki z GPW były całkowicie bezradne i na ostatniej prostej notowań zostało tylko pytanie o wymiar kary. Ostatecznie WIG20 spadł 1,85 proc. Wszystkie spółki wchodzące w skład naszego flagowego indeksu straciły. Przecena najmocniej dotknęła JSW –sięgnęła aż 4,8 proc. Spadki w środę nie ominęły też średnich i małych firm. mWIG40 również spadł prawie 1,9 proc. Taką samą przecenę zaliczył też sWIG80.
Jak wskazują eksperci DM BOŚ w przypadku indeksu WIG20 zaczyna się teraz spoglądanie na kolejny obszar potencjalnego wsparcia, którego trzeba szukać w okolicach 2130 — 2100 pkt.