Czwartkową sesję na warszawskiej giełdzie z pewnością trudno zaliczyć do kategorii przełomowych. Wręcz przeciwnie: mieliśmy problem z obraniem kierunku, o czym najlepiej świadczy fakt, że WIG20 przez większość dnia był przyklejony do poziomu zamknięcia ze środy.
Początkowo popyt próbował jeszcze coś ugrać, ale wystarczyła w zasadzie godzina handlu, a byki musiały wrócić do szeregu. W tym miejscu można byłoby już zakończyć opis tego, co działo się dalej z indeksem blue chips. Przez długie godziny obserwowaliśmy przeciąganie liny. Nasz rynek obojętny był zarówno na nieznaczne wzrosty chociażby na rynku niemieckim, ale też i na spadkowy początek notowań na Wall Street. Ostatecznie więc WIG20 zamknął notowania 0,3 proc. pod kreską. Dobrą wiadomością jest to, że udało mu się obronić okrągły poziom 2200 pkt.
Ciekawiej było w drugiej i trzeciej linii, chociaż same wyniki indeksów średnich i małych spółek też mogą pozostawiać sporo do życzenia. Indeks mWIG40 stracił 0,6 proc., zaś sWIG80 zyskał 0,08 proc. W gronie „misiów” mieliśmy jednak kilka ciekawych przypadków. Z pewnością należy do nich zaliczyć mocną postawę akcji CCC, które zyskały 8,6 proc. To efekt publikacji wyników za III kwartał. Te z kolei czkawką odbiły się spółce PKP Cargo. Jej walory zostały przecenione o 7,8 proc.
Nasz rynek w ostatnich dniach ewidentnie przeszedł w stan konsolidacji. Cały miesiąc można jednak uznać za udany. Zaczynamy teraz grudzień i rozpoczyna się tradycyjne oczekiwanie na rajd św. Mikołaja. Czy faktycznie do niego dojdzie?