Piątkowa sesja na GPW była zwieńczeniem spokojnego tygodnia, który po ostatniej wzrostowej serii rozpoczął fazę ruchu konsolidacyjnego. WIG20 zyskał ostatecznie 0,11%, mWIG40 zaliczył delikatną zniżkę o 0,25%, z kolei sWIG80 wzrósł o 0,08%. Podobnie jak w czwartek, obroty na szerokim rynku pozostawiały wiele do życzenia i wyniosły nieco ponad 800 mln zł. Tym razem największą uwagę wzbudzały spółki sektora energetycznego – akcje PGE zyskały 6,36%, z kolei kapitalizacja Enei powiększyła się o 7,19%, a Tauronu o 5,66%. Według doniesień medialnych, zakontraktowane w PGG ceny dostaw węgla dla spółek energetycznych spadną w następnym roku o ok. 40%, dostosowując się tym samym do cen obowiązujących na rynku europejskim. Należy zauważyć, że sektor energetyczny nie uczestniczył praktycznie w euforii rynkowej, która zapanowała na GPW od momentu ogłoszenia wyników wyborów parlamentarnych. Nie jest jednak tajemnicą, że w przypadku tej branży w obliczu zmian na scenie politycznej pojawia się zdecydowanie więcej pytań niż odpowiedzi. Jednym z kluczowych pytań jest kwestia realizacji projektu powstania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, która przejęłaby wydzielone ze spółek energetycznych „aktywna węglowe”.
Podobnie jak na GPW, skrócona sesja na Wall Street przyniosła kosmetyczne zmiany głównych indeksów. S&P 500 zyskał symbolicznie 0,06%, z kolei Nasdaq stracił 0,11%. W trakcie dnia poznaliśmy wstępny odczyty amerykańskich indeksów PMI. O ile w przypadku PMI dla usług wartość indeksu okazała się nieco wyższa od prognoz, o tyle PMI przemysłowy przyniósł lekkie rozczarowanie i powrót poniżej kluczowego poziomu 50 pkt. Natomiast o rozczarowaniu na pewno nie można mówić w kontekście wyników sprzedaży za oceanem, które zostały osiągnięte w ramach Black Friday. Według doniesień Bloomberga, Amerykanie wydali w tym dniu na zakupy online 7,5% więcej w porównaniu do poprzedniego roku, ustanawiając przy tym rekordową wartość na poziomie 9,8 mld USD. Wydaje się, że powyższa statystyka potwierdza silną pozycję amerykańskiego konsumenta i podważa pesymistyczne prognozy zakładające słabszą w porównaniu do ubiegłych lat sprzedaż w okresie świątecznym.
W tym tygodniu w centrum uwagi znajdzie się końcówka sezonu wyników na GPW, w ramach której nastąpi prawdziwy wysyp publikacji raportów kwartalnych spółek. Można zakładać, że będzie to czynnik, który wyraźnie pobudzi aktywność na naszym parkiecie. Od środy czeka nas seria publikacji danych o inflacji w Europie, która zostanie zainicjowana przez Hiszpanię. Natomiast w czwartek poznamy wstępny odczyt CPI w Polsce oraz core PCE w USA. W tym dniu uwaga inwestorów skupi się również na decyzjach podjętych w ramach spotkania kartelu OPEC. Tydzień zakończymy ważnymi publikacjami wskaźników ISM obrazujących kondycję amerykańskiej gospodarki.
Co dalej?
Piotr Neidek, BM mBanku
Poranne notowania kontraktów terminowych na niemiecki indeks przebiegają z korzyścią dla niedźwiedzi. W okolicy 6.00 rano DAX future traci do piątkowego zamknięcia 0,3%. Piątkowe zamknięcie powyżej 16000 punktów sygnalizuje gotowość do zaatakowania tegorocznego sufitu. Niemiecki indeks od czterech tygodni konsekwentnie zyskuje na wartości, co doprowadziło do lokalnego wykupienia. Odczyt dziennego wskaźnika RSI przekroczył próg 70 punktów, co ostatni raz miało miejsce w lutym tego roku. Jest to zjawisko ostrzegające o korekcie, jednakże jak na razie na wykresie widoczna jest przewaga popytu. Postępujące od ponad dwóch tygodni wzrosty sprawiły, że byki skazane są na wspinanie się po ścianie bez zmiany zabezpieczenia. Ostatnim, lokalnym dołkiem pełniącym rolę wsparcia, jest poziom 15171 pkt. Asekuracyjną funkcję pełni jeszcze średnia dwustusesyjna, która zlokalizowana jest na wysokości 15600 pkt. I w przypadku odpadnięcia od ściany, to właśnie tam byki mogą szukać ewentualnego ratunku dla siebie.
Nasdaq 100 nie zdołał w piątek finiszować powyżej 16000 punktów, jednakże cofnięcie się o 0,1% trudno uznać za porażkę byków. Jak na razie kontrolują one sytuację a gra o wybicie podwójnego szczytu wciąż toczy się dalej. Do historycznych szczytów brakuje mniej niż 800 pkt a momentum wciąż sprzyja wzrostom.