W USA nieduże spadki. Nasdaq Composite oddał 0,2 proc., a S&P 500 zaledwie 0,1 proc. Za to Nikkei 225 zyskał dzisiaj 0,3 proc., podobnie jak indeks giełdy w Szanghaju.
Dziś najwięcej uwagi przyciągną dane o inflacji w USA. Ponadto czekamy na ZEW z Niemiec i nasz PKB za III kwartał.
W centrum uwagi inflacja w USA
Patryk Pyka, DI Xelion
Poniedziałkowa sesja na GPW przyniosła kontynuację korekty zapoczątkowanej w ubiegłym tygodniu. Przez większość dnia WIG20 notowany był na wyraźnym plusie, by ostatecznie w samej końcówce sesji oddać całość wypracowanych wzrostów. Polski indeks blue chips zaliczył na zamknięciu notowań zniżkę o 0,39%, osiągając przy tym obroty na poziomie niespełna 0,8 mld zł. Spadków nie uniknęły również indeksy reprezentujące małe i średnie spółki – sWIG80 stracił 0,25% a mWIG40 1%. W gronie największych spółek najsilniejsze okazały się akcje Aliora (+1,32%) oraz Dino (+1,15%), natomiast po drogiej stronie rynku znalazł się Kruk (-3,3%) oraz PGE (-3,97%). W przeciwieństwie do sesji piątkowej, tym razem w gronie pozostałych parkietów Starego Kontynentu dominowały zwyżki. Niemiecki indeks DAX zyskał ostatecznie 0,73% a francuski CAC 40 0,60%.
Tymczasem za oceanem inwestorzy weszli w tryb wyczekiwania na dzisiejsze dane inflacyjne, które niewątpliwie aspirują swą rangą na kluczowe wydarzenie tego tygodnia. Najważniejsze indeksy amerykańskie po otwarciu z ujemną luką w dwóch pierwszych godzinach notowań zdołały powrócić do poziomów neutralnych, by pozostać tam aż do zakończenia sesji. Ostatecznie indeksy S&P 500 oraz Nasdaq zaliczyły kosmetyczne zniżki, które wyniosły odpowiednio 0,08% oraz 0,22%. Można zatem śmiało powiedzieć, że decyzja agencji Moody’s o obniżce perspektywy ratingu dla USA ze „stabilnej” do „negatywnej” nie wywołała żadnych turbulencji. Ruch agencji został również bardzo spokojnie odebrany na rynku długu – rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich przez cały dzień oscylowała w przedziale 4,60-4,70%.