Poranek maklerów - A jednak na minusie

Cały poniedziałek byki walczyły, aby utrzymać wskaźnik największych firm nad kreską, czyli zamknięciem z piątku. Jednak w ostatniej godzinie handlu atak niedźwiedzi był na tyle udany, że WIG20 spadł ostatecznie o 0,4 proc. Co gorsza spadły wszystkie podstawowe indeksy – najwięcej stracił mWIG40 (1 proc.). Obroty na cały rynku poszły w górę o 42 mln do 906 mln zł. Tymczasem w Europie przeważały zwyżki – DAX zyskał 0,7 proc., CAC 40 poszedł w górę o 0,6 proc., a FTSE 250 dodał 0,3 proc.

Publikacja: 14.11.2023 08:51

Poranek maklerów  - A jednak na minusie

Foto: Adobestock

W USA nieduże spadki. Nasdaq Composite oddał 0,2 proc., a S&P 500 zaledwie 0,1 proc. Za to Nikkei 225 zyskał dzisiaj 0,3 proc., podobnie jak indeks giełdy w Szanghaju.

Dziś najwięcej uwagi przyciągną dane o inflacji w USA. Ponadto czekamy na ZEW z Niemiec i nasz PKB za III kwartał.

W centrum uwagi inflacja w USA

Patryk Pyka, DI Xelion

Poniedziałkowa sesja na GPW przyniosła kontynuację korekty zapoczątkowanej w ubiegłym tygodniu. Przez większość dnia WIG20 notowany był na wyraźnym plusie, by ostatecznie w samej końcówce sesji oddać całość wypracowanych wzrostów. Polski indeks blue chips zaliczył na zamknięciu notowań zniżkę o 0,39%, osiągając przy tym obroty na poziomie niespełna 0,8 mld zł. Spadków nie uniknęły również indeksy reprezentujące małe i średnie spółki – sWIG80 stracił 0,25% a mWIG40 1%. W gronie największych spółek najsilniejsze okazały się akcje Aliora (+1,32%) oraz Dino (+1,15%), natomiast po drogiej stronie rynku znalazł się Kruk (-3,3%) oraz PGE (-3,97%). W przeciwieństwie do sesji piątkowej, tym razem w gronie pozostałych parkietów Starego Kontynentu dominowały zwyżki. Niemiecki indeks DAX zyskał ostatecznie 0,73% a francuski CAC 40 0,60%.

Tymczasem za oceanem inwestorzy weszli w tryb wyczekiwania na dzisiejsze dane inflacyjne, które niewątpliwie aspirują swą rangą na kluczowe wydarzenie tego tygodnia. Najważniejsze indeksy amerykańskie po otwarciu z ujemną luką w dwóch pierwszych godzinach notowań zdołały powrócić do poziomów neutralnych, by pozostać tam aż do zakończenia sesji. Ostatecznie indeksy S&P 500 oraz Nasdaq zaliczyły kosmetyczne zniżki, które wyniosły odpowiednio 0,08% oraz 0,22%. Można zatem śmiało powiedzieć, że decyzja agencji Moody’s o obniżce perspektywy ratingu dla USA ze „stabilnej” do „negatywnej” nie wywołała żadnych turbulencji. Ruch agencji został również bardzo spokojnie odebrany na rynku długu – rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich przez cały dzień oscylowała w przedziale 4,60-4,70%.

Dziś najprawdopodobniej w Izbie Reprezentantów odbędzie się głosowanie nad propozycją nowego prowizorium budżetowego, które zostało przedstawione w weekend przez M. Johnsona. W propozycji republikańskiego speakera punktem spornym jest brak środków finansowych dla Ukrainy oraz Izraela, a także rozbieżność terminów finansowania różnych agencji rządowych (do 19 stycznia i 2 lutego). Wydaje się jednak, że pomimo różnic obie strony amerykańskiej sceny politycznej będą dążyć za wszelką cenę do uniknięcia skrajnego scenariusza zamknięcia agencji rządowych. Jak wskazują eksperci, government shutdown na tydzień przed ważnym dla Amerykanów Świętem Dziękczynienia mógłby nieść za sobą zbyt duży koszt polityczny.

W momencie pisania komentarza na większości azjatyckich parkietów obecne są wzrosty. Tym razem rosnącym indeksom przewodzi południowokoreański KOSPI, który zyskuje około 1,2%. Tymczasem kontrakty na najważniejsze indeksy europejskie sugerują otwarcie na delikatnym plusie. Wydaje się, że pierwsza część sesji powinna przebiegać dość spokojnie. Więcej zmienności należy spodziewać się w godzinach popołudniowych po publikacji październikowej inflacji CPI za Oceanem.

Byki w Europie

Piotr Neidek, BM mBanku

Początek tygodnia ogólnie należał do europejskich byków. Pod presją podaży znalazły się giełdy w Budapeszcie oraz Warszawie, jednakże na pozostałych rynkach przeważał popyt. W Londynie spadki wyhamowały po zeszłotygodniowej przecenie, a FTSE 250 ponownie zbliżył się do poziomu 18000 punktów. We Frankfurcie odbiły małe i średnie spółki, zaś DAX jest bliski wyłamania listopadowego sufitu.

W Paryżu zostały odrobione prawie całe straty z piątku. CAC 40 zyskał 0,6% i próbuje wydostać się nad linię szyi formacji oG&R. Opór stawiają także majowo-sierpniowe minima, pod którymi w ubiegłym tygodniu doszło do wyhamowania wzrostów. Zapoczątkowane z podwójnego dna podbicie jak na razie nie wytraciło impetu. Dominuje popyt a to stwarza możliwość wybicia się górą na do opór 7122 pkt. Także powrót z południa do wnętrza kanału wzrostowego napawa optymizmem.

Na amerykańskim parkiecie jak na razie panują dobre nastroje. Nasdaq 100 wprawdzie nie zdołał finiszować nad kreską, ale w ciągu sesji poprawił listopadowe maksima. S&P 500 także zdobył nowe, lokalne maksima i rozpoczął atak linii trendu spadkowego. Natomiast DJIA zamknął się na plusie z wynikiem 0,2% i testuje zniesienie Fibonacciego 61,8% kilkumiesięcznej zniżki. Nawet Russell2000 zdołał obronić piątkowe zamknięcie i wciąż ma szansę na wyrysowanie prawego ramienia oG&R. Jednakże w poniedziałek zabrakło kluczowego ataku popytu na każdej z ww. linii amerykańskiego rynku kapitałowego.

Sytuacja techniczna jest lepsza niż miało to miejsce jeszcze kilka sesji temu, ale wciąż zagrożenia wiszą nad giełdami. Jak na razie temat bessy na wzór wydarzeń z 2000 czy 2007 r. pozostaje uśpiony. Jednakże inwersja na rynku długu sprawia, że nawet najbardziej śmiałe ataki akcyjnych byków pozostają przyćmione negatywnym scenariuszem, jakie wielokrotnie pisała historia w podobnych okresach co obecnie.

Rentowności dziesięcioletnich obligacji wyhamowały impet wzrostów. Testowana jest linia trendu wzrostowego. Możliwe, że szykuje się zmiana trendu, co spowodowałoby, że na rynku obligacji spełnione byłby warunki do pojawienia się hossy. Malejące rentowności to podstawa wzrostu cen dotychczasowych obligacji notowanych na rynku. A ewentualna hossa na rynku długu mogłaby wyssać kapitał z rynków finansowych, chociaż nie jest to reguła.

Maluchy notowane nad Wisłą, zarówno na GPW jak i NewConnect, ponownie łapią zadyszkę. NCIndex szoruje po tegorocznej podłodze. Indeks Cenowy łamie wsparcie zaś sWIG80 ponownie znalazł się pod średnią dwustusesyjną. Dodatkowo benchmark łamie dolne ograniczenie trójkąta, jaki wykształcił się na dziennym wykresie. Jak na razie nic niepokojącego się nie stało, ale niedźwiedzie otrzymały zielone światło do sprawdzenia swoich sił.

Na Wall Street jak i Deutsche Boerse trzecia linia zaczęła się bronić, jednakże nad Wisłą jest z tym problem. A jak pokazuje historia, kiedy sWIG80 nie potwierdza szczytów zrobionych przez WIG20, zapala się ostrzegawcza lampka, że coś może być nie tak z tą hossą…

Druga spadkowa sesja z rzędu w wykonaniu indeksu WIG20 jeszcze nic nie znaczy. Podobnie jak to, że wczoraj wskaźnik MACD wygenerował podręcznikowy sygnał sprzedaży. Wielokrotnie się już tak zdarzało, że niedźwiedzie nie potrafiły wykorzystać takich sytuacji. Podobnie jak i tej, że na godzinowym wykresie kontraktów terminowych doszło do ataku strefy wsparcia. Zarówno linia szyi formacji G&R jak i średnia dwustugodzinowa znalazła się na celowniku ursusów. W poniedziałek FW20 zamknęły się na wysokości 2132 pkt, czyli dokładnie tam, gdzie znajduje się wsparcie. Jeżeli doszłoby do aktywacji G&R, wówczas wg geometrii celem mogłaby okazać się strefa 2080 pkt. A każde potknięcie byków to pretekst do tego, aby domknąć tygodniową lukę hossy obecną zarówno na wykresie WIG20, jak i WIG czy WIG-banki.

Oczekiwanie na odczyt CPI w USA i spotkanie Biden-Xi

Anna Tobiasz, BDM

WIG20 po przebiciu w poprzednim tygodniu ostatniego szczytu, kontynuował wczoraj spadki, tracąc 0,4%. Najbardziej w dół ciągnęły go PGE (-4,0%), Kruk (-3,3%) i Cyfrowy Polsat (-3,1%). Na drugim biegunie skala wzrostów była znacznie mniejsza – Alior zyskał 1,3%, Dino 1,2%, mBank 1%. Pozostałe główne indeksy GPW również zniżkowały, najmocniej średnie spółki, które straciły wczoraj 1%. Sektorowo tylko dwa obszary zakończyły sesję powyżej punktu odniesienia – media (+1,1%) i górnictwo (+0,1%). Z drugiej strony największej przeceny doświadczyły spółki energetyczne (-2,4%) i odzieżowe (-1,6%). Na pozostałych rynkach europejskich zdecydowanie przeważały wzrosty, DAX zyskał 0,7%, natomiast za oceanem S&P 500 stracił 0,1%.

Dzisiaj czeka nas odczyt CPI za październik w USA. Rynek oczekuje spadku wskaźnika do 3,3% z 3,7% we wrześniu. Jest to istotne w kontekście stóp procentowych. Aktualnie przeważa pogląd, że nie będą one dalej podnoszone, ale w przyszłym roku ich obniżanie będzie powolne. Wszyscy oczekują także na jutrzejsze spotkanie prezydentów USA i Chin, które rodzi nadzieje na złagodzenie napięcia pomiędzy tymi państwami.

Z danych krajowych poznamy dzisiaj wstępny odczyt PKB za III kw. Rynek oczekuje wzrostu o 0,3% r./r. i 2,2% kw./kw. Na dobre rozkręcił się też sezon wyników kwartalnych. Rano swój raport opublikował Mabion, zdecydowanie przebijając oczekiwania, a w późniejszych godzinach poznamy też wyniki takich spółek jak m. in. Neuca, Synektik, PCC Rokita, czy Erbud. O poranku na rynkach azjatyckich przeważają lekkie wzrosty – Nikkei zyskuje 0,3%, a Shanghai Composite 0,1%. Kontrakty terminowe wskazują na mieszane nastroje inwestorów.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego