Trzecia linia GPW nadal zawstydza największe spółki swoją siłą. sWIG80 zyskał na otwarcie drugiego kwartału 0,9% i ponowił tegoroczne rekordy. Kanał wzrostowy pozostaje utrzymany i wyznacza kierunek podróży indeksu maluchów. Wsparciem na ten tydzień jest 19613 pkt. i do tej wysokości przewagę mają akcyjne byczki. Ale byki musiały się wczoraj zmierzyć ze strefą oporu. Wprawdzie WIG20 zakończył dzień na plusie, jednakże wynik +1% nie oddaje w pełni tego, co się wczoraj działo podczas sesji. Indeks dotarł tuż pod 1796 pkt., czyli poziom oporu wyznaczony przez lutowe minimum liczone w dziennych cenach zamknięcia. Odpowiedź niedźwiedzi była stanowcza, lecz nie skutkowała powstaniem np. spadającej gwiazdy. Wprawdzie było bardzo blisko, ale zabrakło kilku oczek do tego, aby relacja cienia do korpusu przekroczyła 2:1. Indeks także nie pokonał nawet zniesienia Fibonacciego 61,8% poprzedniej zniżki. Wszystko to rzuca lekko negatywne światło na dzisiejszą sesję, ale nie oznacza to, że byki są bez szans. Momentum sprzyja wzrostom, wskaźniki impetu też, a zasięg wg oG&R wskazuje na ruch w kierunku 1840 pkt.
Krajobraz w obliczu przyszłych zwyżek cen paliw
Kamil Cisowski, DI Xelion
Poniedziałkowa sesja praktycznie w całości polegała na znalezieniu reakcji na ogłoszenie niespodziewanego cięcia w produkcji ropy o 1,1 mln baryłek dziennie przez OPEC+ w niedzielę. Notowania WTI przetestowały wprawdzie w trakcie dnia poziom 79 USD/bar., ale kończyły go powyżej 80 USD/bar. Dzień rozpoczął się lepiej niż w momencie pisania wczorajszego komentarza wskazywały notowania kontraktów futures, w późniejszej fazie dnia wiele giełd europejskich pozostawało do końca w wąskim przedziale wahań. Najgorzej wyglądał Madryt (IBEX: -0,81%) i Frankfurt (DAX: -0,31%), gdzie po południu wyraźną przewagę zdobywała podaż, ale FTSE 100 (+0,54%), CAC 40 (+0,32%) czy FTSE MiB (+0,24%) zamykały się na plusach.
Bardzo dobrze na tym tle zachowywała się Warszawa – WIG20 wzrósł o 0,99%, sWIG80 o 0,87%, tylko mWIG40 spadł o 0,11%. Oczekując wczoraj podobnego otwarcia w Polsce i Europie nie doceniliśmy wpływu zachowania ropy na notowania Orlenu. Spółka otworzyła się na plusie, w ciągu pierwszej godziny handlu jej akcje naruszyły 60 zł, a chociaż finalnie zamknęły się na poziomie 59,78 zł (+2,64%) dały pozytywny impuls reszcie rynku. Liderem zwyżek było Allegro (+4,40%), ale z bardzo wyraźnym wsparciem banków (+2,23%). Niestety okazało się ono niewystarczające na poziomie mWIG40, gdzie 7,18% traciła Neuca, 6,47% Ciech, a 3,90% Azoty.
S&P 500 zyskał w poniedziałek 0,37% przy wzroście DJIA o 0,98% oraz spadku Nasdaqa o 0,27%. Takie zamknięcie wydaje się bardzo pozytywne – z jednej strony oczywiste były wzrosty spółek naftowych (Chevron zyskał 4,16%, a Exxon 5,90%), z drugiej istniało poważne ryzyko, że na nastrojach w Nowym Jorku zaważy wzrost obaw inflacyjnych. Tak się nie stało przede wszystkim za sprawą wskaźnika ISM z amerykańskiego przemysłu – jego spadek z 47,7 pkt. do 46,3 pkt. (prognozy: 47,5 pkt.) przy zniżce komponentu cen z 51,3 pkt. do 49,2 pkt. (prognozy: 51,2 pkt.) wywołał silną reakcję rynku długu. Rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich błyskawicznie obniżyły się z okolic 4,10% do poziomów poniżej 4,00%, w godzinach porannych wynoszą około 3,98%.
Wczorajszy dzień był bardziej interesujący na rynku walutowym niż akcji – po spadku poniżej 1,08 w godzinach porannych kurs EUR/USD naruszył wieczorem poziom 1,09. Obecnie lekko się koryguje, wynosząc 1,0890. Sesja w Azji ma mieszany przebieg. Notowania kontraktów na amerykańskie indeksy lekko się korygują, otwarcia w Europie prawdopodobnie będą miały miejsce w okolicy poziomów neutralnych. W trakcie dnia poznamy inflację PPI ze strefy euro (prognozy: spadek z 15,0% r./r. do 13,3% r./r.) oraz liczbę ofert pracy w ramach amerykańskiego badania JOLTS (prognozy: spadek z 10,82 mln do 10,49 mln). O ile wyniki nie okażą się znacząco rozbieżne z oczekiwaniami, zapewne czeka nas relatywnie spokojna sesja. Rynek pracy w USA pozostaje wprawdzie w centrum uwagi, ale więcej emocji dostarczą zapewne dopiero piątkowe statystyki BLS (raporty ADP wydają się mieć coraz mniejsze znaczenie z uwagi na olbrzymie rozbieżności między nimi a oficjalnymi danymi).