Rynek poddał się presji spadkowej płynącej właściwie z każdego kierunku. Osłabienie złotego do dolara – zbudowane po części na przeniesieniu historycznie niskiej wyceny węgierskiego forinta wobec euro – wymieszały się ze spadkiem cen surowców oraz presją podażową z rynków bazowych. Starczy powiedzieć w finałowej godzinie sesji w Warszawie amerykańskie indeksy traciły od 2,7 procent do 3,7 procent, by odnotować proste przeniesienie przecen z otoczenia. Jedną z ważniejszych zmiennych z rynku lokalnego był spadek ceny Allegro o przeszło 10 procent. Rynek przecenił spółkę reagując na ostrzeżenia ze strony zarządu. Z perspektywy technicznej rozdanie miało dwie fazy. W pierwszej WIG20 szukał przedłużenia gry w rejonie 1410 pkt., gdzie konsolidował się już po poniedziałkowym spadku na nowe minima bessy, a w drugiej odpowiedział na przeceny w USA i przełamanie psychologicznej bariery 1400 pkt. W finale wynik sesji został ustalony na 1380 pkt., co oznacza nie tylko przebicie psychologicznego wsparcia, ale też wykreślenie nowego minimum bessy. Sesja potwierdza już wcześniej pojawiające się na wykresie ostrzeżenia, iż rynek jest ustawiony na ścieżce, która prowadzi w rejon wsparcia na dołku pandemicznej bessy w okolicy 1250 pkt. Po dzisiejszej sesji WIG20 potrzebuje spadku o mniej niż 10 procent, by testować dołek z wiosny 2020 roku. Na pierwszy rzut oka przecena o takiej skali jawi się jako trudna do szybkiego zrealizowania, ale obserwowana w tym roku zmienność tygodniowa indeksu WIG20 wynosi niewiele mniej niż 100 punktów albo 7 procent, więc nie ma wątpliwości, iż poziom jest w zasięgu podaży.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.