Mimo sprzyjającego otocznia w postaci pozytywnych nastrojów na zagranicznych giełdach krajowi inwestorzy nie skorzystali z okazji. Inicjatywę na GPW już na początku notowań przejęli sprzedający, kontrolując przebieg całej sesji. WIG20 finiszował prawie 1,5 proc. pod kreską, ale już szeroki indeks WIG znalazł się 0,13 proc. na plusie.

Spadki krajowych indeksów kontrastowały z kolorem zielonym obecnym na większości europejskich rynków, gdzie inwestorzy przejawiali dużo większą ochotę do kupowania akcji. Chętnych do zakupów nie brakowało także na giełdach z naszego regionu. Na tym tle warszawski parkiet, na którym panowały zupełnie inne nastroje, wyraźnie odstawał od reszty rynków, a krajowe indeksy znalazły się w europejskim ogonie. Inwestorzy najwyraźniej zreflektowali się, że obawy związane z wizytą przewodniczącej amerykańskiego Kongresu Nancy Pelosi na Tajwanie, która potencjalnie miała skutkować zaostrzeniem relacji USA–Chiny, były mocno na wyrost.

W Warszawie inwestorzy chętnie pozbywali się walorów największych firm. Na celowniku sprzedających znalazły się walory PKN Orlen, dla których ciężarem okazała się informacja o odpisach, które obniżą wynik operacyjny grupy za I półrocze br. o ok. 2,8 mld zł. Z łask wypadły też papiery mBanku, które zniżkowały nawet o prawie 4 proc. w odpowiedzi na rozczarowujące wyniki kwartalne. Chętnie pozbywano się także akcji PGNiG i telekomów. Natomiast na drugim biegunie wśród drożejących akcji znalazły się papiery Allegro i CD Projektu.

Pozytywne nastroje utrzymały się w segmencie mniejszych firm. Większość spółek z szerokiego rynku zakończyła sesję na plusie. Pozytywnie wyróżniały się średnie firmy wschodzące w skład indeksu mWIG40, gdzie siłą napędową zwyżek były mocno drożejące papiery m.in. Polenergii, Famuru i Budimeksu.