Frustrująca słabość popytu na naszej giełdzie

W połowie minionego tygodnia różnica 5-sesyjnych zmian amerykańskiego S&P 500 i naszego WIG sięgnęła 3,3 proc. W tym roku większa była jedynie na czterech sesjach (22 i 23 kwietnia oraz 5 i 11 lutego).

Publikacja: 19.06.2010 01:23

Frustrująca słabość popytu na naszej giełdzie

Foto: GG Parkiet

Już sam ten fakt pokazuje wyjątkowość ostatnich giełdowych dni. Jest ona jeszcze większa z uwagi na to, że tym razem znaczący rozdźwięk pomiędzy amerykańskim i naszym rynkiem pojawił się w trakcie zwyżek. Wszystkie tegoroczne przypadki dużych różnic 5-sesyjnych zmian pojawiały się natomiast podczas zniżek. To wynika z tego, że u nas inwestorzy zakładają nietrwałość poprawy notowań na giełdzie w Stanach Zjednoczonych.

Obecna sytuacja może też wynikać z wcześniejszej siły, jaką nasz parkiet wykazywał względem rynków światowych. Widać to choćby w porównaniu tegorocznych zmian indeksów rynków wschodzących i dojrzałych z naszym WIG. Podczas gdy ceny akcji u nas poszły górę o blisko 2 proc., to na emerging markets są o ponad 3 proc. niższe niż na koniec 2009 r. (licząc w lokalnej walucie), na giełdach państw dojrzałych walory są o prawie 2 proc. tańsze.

Słabość naszego parkietu w ostatnich dniach jest tym ciekawsza, że S&P 500 pokonał w połowie tygodnia krótkoterminowe wsparcie, jakie znajdowało się przy 1103 pkt. Utrzymywanie się ponad tym poziomem stwarza możliwość dalszego ruchu w górę, nawet w okolice 1160 pkt. Taki zasięg ruchu wynika z wysokości konsolidacji, jaką S&P 500 tworzył na przełomie maja i czerwca. Realizacja takiego scenariusza oznaczałaby, że w kolejnych dniach warszawski parkiet nadrabiałby "zaległości" względem świata.

Alternatywą dla takiego rozwoju wypadków jest wariant, w którym S&P 500 spadnie poniżej 1103 pkt i tym samym zakończy korektę wcześniejszych zniżek na 38,2-proc. ich zniesieniu. Pamiętając, że doszło do niej po dotarciu do silnego średnioterminowego wsparcia, jakim jest lutowy dołek, należałoby ją ocenić jako bardzo słabą.W konsekwencji powinien nastąpić udany atak na minimum z lutego i dalszy ruch w dół przynajmniej do 1007 pkt, gdzie wypada 38,2-proc. zniesienie zwyżek, trwających od wiosny 2009 r. do wiosny tego roku. Odpowiedzią naszego rynku na taki scenariusz byłoby zejście WIG w rejon 35 tys. pkt.

Globalny indeks rynków akcji w piątek po południu miał za sobą dziewięć nieprzerwanych sesji wzrostowych. Tak pomyślna seria w naturalny sposób każe się spodziewać osłabienia notowań na początku kolejnego tygodnia.Problem jednak w tym, że nie ma zbyt wiele miejsca na zniżkę, która nie budziłaby obaw przed powrotem gorszych nastrojów na dłużej. U nas kluczowe wsparcie wypada przy 40 tys. pkt dla indeksu WIG, a w USA przy wspomnianych 1103 pkt.

Zamknięcie się poniżej tych poziomów przemawiałoby za realizacją niekorzystnego scenariusza dla posiadaczy akcji.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego