Krótko po otwarciu główne amerykańskie indeksy - Dow Jones i S&P 500 -zyskiwały po nieco ponad 1 proc. Lepiej wypadał Nasdaq Composite, rosnąc o1,5 proc.

Doskonale zachowują się dziś giełdy zachodnioeuropejskie. Po południu zwyżki na parkietach w Paryżu, Madrycie czy Sztokholmie przekroczyły 3 proc., a na innych były niewiele mniejsze. Wcześniej akcje, choć nie aż tak chętnie,kupowano również w Azji.

Jak tłumaczą analitycy, po wcześniejszych spadkach indeksów inwestorzy zwrócili uwagę na atrakcyjne wyceny spółek - akcje stały się po prostu tanie, więc nic dziwnego, że pojawił się popyt. Dodatkowym impulsem do zakupów jest dziś komunikat banku centralnego Australii, który nie zmienił stóp procentowych, ale poinformował, że australijska gospodarka wciąż się rozwija. Spadły więc trochę obawy graczy o spowolnienie na świecie w najbliższych miesiącach.

Inwestorzy wciąż jeszcze czekają dziś jednak na publikację danych o aktywności w amerykańskim sektorze usług (indeks ISM Services). Publikacja analogicznych wskaźników (PMI) w poniedziałek m.in. w strefie euro, Wielkiej Brytanii i Chinach pokazała, że na całym świecie w branży usługowej nadeszło spowolnienie - podobnie zresztą, jak w sektorze przemysłowym. Ekonomiści konsekwentnie oczekują więc pogorszenia także w USA - prognozują, że usługowy ISM spadł w maju z 55,4 do 55 pkt. Odczyt tego indeksu zostanie opublikowany o 16.00.

Na naszej giełdzie wzrost notowań też jest dziś przyzwoity, choć radzi sobie słabiej niż rynki zachodnie. Indeks WIG20 po 15.30 zyskiwał około 1,5 proc.,a WIG rósł o 1,2 proc.