Z dziewięciu czołowych rynków tego regionu zniżkował jedynie wskaźnik w Madrycie, gdzie optymizmu inwestorom nie przywróciło nawet zwycięstwo hiszpańskiej reprezentacji w piłkarskich mistrzostwach świata.
W Londynie ostro poszły w górę akcje BP, gdy koncern zapowiedział, że prawdopodobnie uda mu się zatrzymać wyciek ropy z uszkodzonej platformy wiertniczej na Zatoce Meksykańskiej. Notowaniom brytyjskiego giganta naftowego sprzyjały także informacje o możliwym przejęciu go przez amerykańskiego rywala Exxon Mobil, a także o negocjacjach w sprawie sprzedaży udziałów BP w przemyśle naftowym na Alasce, które chce za niecałe 12 mld USD kupić inna amerykańska firma Apache.
W najbliższych dniach, a może nawet tygodniach, duży wpływ na notowania poszczególnych spółek, a niekiedy nawet całego rynku, będą miały wyniki drugiego kwartału. Za oceanem sezon publikacji raportów tradycyjnie miała otworzyć po wczorajszej sesji w Nowym Jorku firma Alcoa. W tym tygodniu pojawią się w USA jeszcze 23 raporty kwartalne, między innymi Google i Citigroup. Niepewność co do treści tych raportów spowodowała, że za oceanem początek tygodnia na giełdach rozpoczął siź od niewielkich wzrostów.
Kurs Alcoa lekko zniżkował, ale na przykład aż o 33 proc. wzrosły notowania spółki usługowej Hewitt, gdy się okazało, że gotów jest ją kupić największy na świecie broker ubezpieczeniowy Aon. Znacząco podrożały też akcje dwóch innych spółek technologicznych SanDisk i Qualcomm, gdyż banki podniosły ich rekomendacje. W ogóle chyba pora na zwyżki w tej branży, bo od początku roku jej indeks spadł o 17 proc.
Podstawowe surowce przemysłowe i energetyczne taniały wczoraj na największych giełdach. W przypadku metali, a zwłaszcza miedzi przyczyną przeceny były informacje z Chin. Okazało się, że ten kraj, który zużywa najwięcej miedzi na świecie, w czerwcu zmniejszył jej import. Na rynek wróciły też obawy, że rząd w Pekinie nadal będzie chłodził koniunkturę, co spowoduje spadek popytu na surowce. Te obawy potwierdza pierwszy od 15 miesięcy spadek cen nieruchomości.