Wyniki Goldmana i IBM ostudziły optymizm

Na zachodnioeuropejskich giełdach indeksy spadały piąty dzień z rzędu. Najpierw do lekkich zniżek przyczyniła się wiadomość z Węgier, których poczynania obserwowane są szczególnie uważnie po zawieszeniu rozmów z MFW i Unią Europejską.

Publikacja: 21.07.2010 01:26

Wyniki Goldmana i IBM ostudziły optymizm

Foto: GG Parkiet

Okazało się, że węgierski rząd pozyskał ze sprzedaży obligacji mniej, niż planowano. Nastrojów inwestorów nie zdołały poprawić dobre informacje z rynku obligacji w innych krajach uważanych za ryzykowne, mianowicie w Grecji, Hiszpanii i Irlandii. Do bardziej znaczących spadków, przekraczających 1 proc., a w Mediolanie nawet 2 proc., przyczyniły się jednak wieści zza oceanu. Mniejsze od spodziewanych przychody dwóch gigantów tamtego rynku, banku Goldman Sachs i lidera branży usług komputerowych IMB, zwiększyły obawy inwestorów, że ożywienie amerykańskiej gospodarki może być skromniejsze, niż oczekiwano.

Takie sygnały w strefie euro trafiają na niezwykle podatny grunt, bo tam uchodzi już za pewne, że gospodarka zwolni, być może znacząco, już w obecnym półroczu. Przyczyną mają być powszechnie tam zapowiadane i stopniowo realizowane cięcia wydatków budżetowych.

Dotyczy to także Wielkiej Brytanii, o czym najlepiej świadczy spadek kursu akcji spółki Cable & Wireless aż o 17 proc. Tak drastycznie inwestorzy zareagowali na zapowiedź zarządu firmy, że jej tegoroczny zysk będzie na najniższym prognozowanym poziomie, a stanie się tak w wyniku redukcji wydatków brytyjskiego rządu.

W Nowym Jorku akcje Goldmana przeceniono o?2,6?proc., bo wyniki banku rozczarowały, a co gorsza, odzwierciedliły szerszy problem. Niedawne wzrosty na amerykańskich giełdach były podyktowane oczekiwaniami silnego ożywienia działalności gospodarczej, a?teraz widać, że optymizm był nadmierny.

Ropa naftowa staniała wczoraj zarówno w Nowym Jorku, jak i w Londynie. Do jej przeceny w granicach 1 proc. przyczyniły się dość pokaźne zniżki indeksów na giełdach akcji. Zwiększyło to obawy inwestorów, że ożywienie amerykańskiej gospodarki może nie być tak dynamiczne, jak oczekiwano, a to osłabi popyt na paliwa i energię.

Wiele wskazuje jednak na to, że stopniowo będzie malał wpływ koniunktury gospodarczej w USA na ceny ropy, bo w ciągu najbliższej dekady największym importerem tego surowca mają stać się Chiny. Na londyńskiej ICE po południu za baryłkę ropy Brent płacono 75,08 USD w porównaniu z 75,62 USD na poniedziałkowym zamknięciu.

O cenach miedzi już teraz w znacznej mierze decyduje chiński popyt. I dlatego miedź zdrożała po prognozie International Strategy & Investment Group, że Chiny złagodzą ograniczenia nałożone na rynek nieruchomości. Za tonę miedzi z dostawą za trzy miesiące na LME płacono pod koniec notowań 6571 USD w porównaniu z 6510 na zamknięciu dzień wcześniej.

Giełda
Bez przesilenia
Giełda
Niedźwiedzie wygrały czwartkową sesję
Giełda
Czwartek na GPW: PZU mocniejsze po wynikach, Kruk dzieli zysk, faworyci DM BOŚ
Giełda
Amerykańskie akcje zmierzają znów do relatywnie drogich obszarów
Giełda
Analiza poranna – Korekcyjne nastroje
Giełda
Słabe otwarcie na GPW. Banki dołączają do spadków