Nadzieję przywrócił niedźwiedziom Ben Bernanke, dzieląc się w środę wieczorem naszego czasu swymi wątpliwościami co do perspektyw gospodarki amerykańskiej.
Wydaje się jednak, że zachowanie polskiego rynkuakcji w pierwszych godzinach czwartkowej sesji musiało złamać opór niedźwiedzi ostatecznie. Jeśli tak się stało, to oportunistyczne zachowanie rynku - wymuszone odmiennym od oczekiwań przebiegiem zdarzeń - wymuszać będzie zamykanie krótkich pozycji i likwidowanie niedoważenia przez okres mniej więcej równy czasowi trwania konsolidacji, czyli przez mniej więcej dwa miesiące.
To dawałoby wrzesień jako orientacyjny moment rozpoczęcia - z wyższych poziomów - trwalszych spadków. Rozmiary majowo-czerwcowo-lipcowej konsolidacji - jeśli to, co widać na wykresie WIG20, potraktować jako "podwójne dno" właśnie opuszczane przez rynek górą - sugerują okolice poprzedniego szczytu z kwietnia jako cel zwyżki.
Kształtującą się od maja strukturę można traktować jako falę B bardziej rozbudowanej struktury korekcyjnej. Analogia kryzysu strefy euro do kryzysu azjatyckiego okazała się do tej pory bardzo użyteczna. Sugeruje ona pokryzysowe odbicie cen akcji w górę - a cen obligacji krajów rozwiniętych i ich walut w dół - trwające do września.
Równocześnie jednak, jeśli szukamy wzorca dla rynku ponad 12 lat temu, to musimy pamiętać, że w niecałe 10 miesięcy po załamaniu się giełd w Azji z października 1997 r. bankructwo ogłosiła w sierpniu 1998 r. Rosja, co wywołało trwające od lipca do października 1998 r. załamanie cen akcji kończące bessę (fala C).