Portfel największych i najbardziej płynnych spółek giełdowych WIG20 zanotował najgorszy dzień od końca czerwca i spadł o 1,53 proc. Ostatecznie, uplasował się na poziomie 2489,77 pkt.Częściowo przed spadkami udało się wybronić mniejszym spółkom. Indeks mWIG40 finiszował na fiksingu zniżką o 0,54 proc. Z opresji nienajgorzej wyszedł również kojarzony z "maluchami" sWIG80, który spadł 0,69 proc.
Wtorek na giełdach zdominowany był przez niekorzystne wiadomości ze świata. Po pierwsze, według opublikowanych wczoraj danych nadwyżka handlowa w Chinach zwiększyła się do najwyższego poziomu od 18 miesięcy. Eksport wzrósł o 38,1 proc., czyli znacząco mniej niż 43,9 proc. miesiąc wcześniej. Co ważniejsze jednak, wyraźnie zwolniła dynamika importu - do 22,7 proc. W efekcie nadwyżka handlowa zwiększyła się do 28,7 miliardów dolarów, co oznacza skok o 170 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego.
Najnowsze dane z gospodarki Państwa Środka są niekorzystne z dwóch powodów. Z jednej strony wygląda na to, że spowolnienie w Chinach, które jeszcze rok temu uchyliły się kuli światowego kryzysu finansowo-gospodarczego, następuje w szybszym tempie, niż dyskontowali to wcześniej inwestorzy. Z drugiej strony rekordowa nadwyżka handlowa zwiększy presję (m.in. ze strony partnerów handlowych Chin), by jeszcze bardziej rozluźnić kurs juana, co może się skończyć dalszym hamowaniem gospodarki.
Jest o tyle istotne, że najprawdopodobniej już w 2010 roku Chiny dołożą więcej do wzrostu światowego PKB niż USA. Wygląda na to, że na naszych oczach faktem staje się teza o tzw. decouplingu (zanik decydującego wpływu koniunktury ekonomicznej w USA na gospodarkę światową), na którą jeszcze niedawno tak bardzo liczyli inwestorzy. Niestety, tym razem zjawisko to wydaje się bardziej podkładać im nogę, aniżeli podawać pomocną dłoń. Jeżeli globalna gospodarka to pociąg, to jej chińska lokomotywa - która pracowała pełną parą jeszcze w minionym roku - zaczyna się krztusić.
Drugim wydarzeniem, które zdominowało wczoraj światowe giełdy, było oczekiwanie na wieczorną naradę Fedu. Inwestorzy liczą, że zgodnie z niedawnymi sugestiami Bena Bernankego amerykański bank może się wkrótce zdecydować na nowe kroki wspierające ożywienie w USA. Amerykańska gospodarka faktycznie ma się ostatnio nie najlepiej.