Wśród głównych rynków europejskich na koniec handlu tylko w Londynie była zwyżka - indeks FTSE-100 wzrósł o 0,4 proc. Wszędzie indziej wskaźniki notowały umiarkowane straty. Były nieporównywalne z tymi ze środy, kiedy niektóre indeksy zniżkowały grubo o ponad 2 proc. (jeszcze więcej straciła giełda w Nowym Jorku), ale wskazują, że atmosfera obaw o gospodarkę utrzymuje się.
Kolejnym złym sygnałem, choć wstępnie zignorowanym przez rynki, były dane o produkcji w strefie euro, która spadła w czerwcu o 0,1 proc. Ekonomiści oczekiwali jej wzrostu o 0,6 proc. Po południu kolejne gorsze dane napłynęły zza Atlantyku. Liczba Amerykanów zgłaszających się po zasiłki dla bezrobotnych wzrosła w zeszłym tygodniu o 2 tys., do 484 tys., poziomu najwyższego od lutego. Wszystko to potwierdza, że główne gospodarki będą musiały się zmierzyć ze spowolnieniem - giełdowe spółki będą więc znów zmuszone działać w trudniejszych warunkach.Po mocnej przecenie w środę amerykańskie giełdy otworzyły się wczoraj na niewielkim minusie, a po trzech godzinach handlu spadki wynosiły 0,4-0,7 proc.
Tę górną granicę wyznaczał spadek technologicznego indeksu Nasdaq, który był reakcją na przedstawiony dzień wcześniej po sesji raport kwartalny Cisco. Spółka ta, największy na świecie producent sprzętu do sieci komputerowych, zredukowała prognozy na ten kwartał i ostrzegła, że pogarszająca się sytuacja gospodarcza może mieć negatywny wpływ na jej wyniki. Akcje Cisco taniały wczoraj nawet o 11 proc.
Na rynku towarowym w czwartek przeważał wzrost notowań. Wśród 19 surowców objętych indeksem CRB Futures taniały jedynie ropa i jej pochodna oraz wybrane metale.
Obawy o spowolnienie lub nawet nawrót recesji za Atlantykiem odbijają się głównie właśnie na rynku ropy naftowej. Wczoraj taniała ona w Nowym Jorku nawet o 2,5 proc. Później spadek był mniejszy, 1,8 proc., a surowiec kosztował po 76,6 USD za baryłkę. Taniał przez ostatnie trzy dni, łącznie o około 5 USD, bo gracze boją się, że pogarszająca się sytuacja w gospodarce, zresztą nie tylko USA, ale i np. chińskiej, źle wpłynie na popyt na paliwa.