W Europie po lekkich początkowych spadkach indeksów już przed południem zrobiło się zielono na wszystkich giełdach na zachodzie kontynentu. Przesądziły o tym lepsze od spodziewanych dane makroekonomiczne najpierw z Wielkiej Brytanii, a później z Niemiec.
Na Wyspach zmniejszył się w lipcu deficyt budżetowy, natomiast sprzedaż detaliczna wzrosła w minionym miesiącu prawie cztery razy bardziej niż prognozowano. W Niemczech przyspieszyła inflacja i bardziej niż oczekiwano wzrosły ceny producentów, a tamtejszy bank centralny podniósł prognozę wzrostu gospodarczego na bieżący rok do około 3 proc.Wzrosty w Europie sięgające 1 proc. utrzymywały się dopóty, dopóki nie zaczęły napływać o wiele gorsze informacje ze Stanów Zjednoczonych.
Najpierw okazało się, że nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych w minionym tygodniu było aż pół miliona, czego nie spodziewał siź żaden z 42 ekonomistów ankietowanych w tej sprawie przez Bloomberga. To oznacza, że spółki nie mają zamiaru zwiększać zatrudnienia w obawie przed spowolnieniem tempa wzrostu, a być może nawrotem recesji.
Te obawy potwierdził oddział Fed w Filadelfii, którego indeks przemysłu spadł do minus 7,7 pkt z 5,1 w lipcu. Każdy odczyt tego wskaźnika poniżej zera oznacza kurczenie się badanej branży, a produkcja była tym sektorem, który wyciągał amerykańską gospodarkę z recesji. Teraz zmniejszyła się ona po raz pierwszy od roku na skutek spadku zamówień i sprzedaży. Spadki indeksów sięgały 2 proc.
Największe zmiany na rynkach surowcowych odnotowano wczoraj na Chicago Board of Trade. Dotyczyły cen pszenicy. Buszel tego zboża z dostawą w grudniu zdrożał o 2,7 proc. do 7,025 USD. Jeszcze bardziej, bo o 2,9 proc., podrożała zmielona pszenica z dostawą w listopadzie. Na NYSE Liffe za jej tonę płacono 211,25 euro. Przyczyną wczorajszych zwyżek były informacje moskiewskiej prasy zapowiadające, że w tym roku nękana suszą Rosja będzie musiała sprowadzić z zagranicy nawet 5 mln ton zboża.