Zupełnie inaczej wyglądały notowania na tokijskiej giełdzie. Indeks Nikkei 225 zyskał aż 1,55 proc., gdy okazało się, że spowolnienie japońskiej gospodarki było w drugim kwartale o wiele łagodniejsze, niż pierwotnie szacowano. Tamtejszy annualizowany PKB wzrósł o 1,5 proc. w porównaniu z I kw., a nie o 0,4 proc., jak podano przed miesiącem. W pierwszych trzech miesiącach br. wzrost ten wyniósł 5 proc.
Raport z Japonii zapowiadający lepszą, niż oczekiwano, koniunkturę gospodarczą w tym kraju z optymizmem przyjęli amerykańscy inwestorzy. Do zwyżki kursów większości akcji na nowojorskich giełdach przyczynił się też inny raport z Azji. Chiny poinformowały, że o 10 proc. zwiększyły w lipcu import ropy naftowej. Spowodowało to wzrost cen ropy naftowej, zwłaszcza w Nowym Jorku, a akcje Exxona zdrożały o 0,2 proc. i ConocoPhillips o 0,5 proc., co znalazło przełożenie na zwyżki indeksów na NYSE, bo spółki naftowe mają duży w nich udział. Do zwyżek za oceanem przyczynił się też raport o największym od dwóch lat wzroście zapasów w tamtejszych hurtowniach.
Zachodnioeuropejskie indeksy oscylowały w piątek wokół czteromiesięcznego maksimum. Był to skutek z jednej strony obaw związanych z zapowiadaną emisją Deutsche Banku, a z drugiej nadziei związanych z raportami koncernów samochodowych. Akcje DB straciły aż 4,8 proc., gdy pojawiła się informacja, że zamierza on pozyskać ze sprzedaży akcji aż 9 mld euro. Zyskały papiery Peugeota i Renault po zapowiedzi, że przed terminem oddadzą one rządową pomoc.
Na rynkach surowcowych nie było w piątek zgody wśród inwestorów co do przyszłości światowej gospodarki. I w rezultacie miedź taniała, bo uczestnicy tego rynku spodziewali się spadku popytu w Stanach Zjednoczonych i w Chinach, a więc w dwóch krajach zużywających najwięcej tego metalu. A ropa naftowa drożała, gdyż uznano, że wskaźniki gospodarcze z USA i z Azji zapowiadają wzrost popytu na paliwa i energię. Nie bez wpływu na piątkowe zmiany cen było również to, że miedź przez poprzednie trzy tygodnie systematycznie drożała, a ropa naftowa od początku sierpnia do początku września staniała o 10 proc.
Miedź staniała w piątek także dlatego, że zamówienia na wycofanie tego metalu z giełdowych składów odnotowały największy tygodniowy spadek od początku maja. Na LME pod koniec notowań za tonę miedzi płacono 7521 USD w porównaniu z 7555 USD na czwartkowym zamknięciu.