Piątek był dla graczy pierwszym dniem nowego kwartału i jednocześnie końcem tygodnia – można o nim powiedzieć wiele, tylko nie to, że był przełomowy. Giełdy w Europie przeważnie spadały ciągnięte w dół przez inwestorów realizujących zyski, zaś Ameryka przeważnie rosła w reakcji na lepsze od oczekiwanych dane makro. W rezultacie piątkowa sesja nie wniosła niczego nowego do obrazu indeksów – na GPW korpus świecy schował się całkowicie w korpusie świecy czwartkowej nie wyróżniając się w żaden sposób spośród pozostałych indeksów europejskich.
Dziś na poważne dane makro będziemy musieli poczekać do otwarcia sesji w Ameryce – o 16.00 zostaną podane informacje na temat zamówień za sierpień i indeksu podpisanych umów kupna domów. Indeks cen producentów w Strefie Euro za sierpień nie powinien wywołać żadnej reakcji rynku. Wobec takiej szczupłości danych można by się spodziewać spokojnego dnia na europejskich parkietach i dalszego konsolidowania się ich wokół kwietniowo-sierpniowych szczytów, jednak taki obraz zaburza dzisiejsze zielone otwarcie giełd w Azji, które może wpłynąć na zwyżkę na parkietach europejskich.
Dolar na wieść o możliwym zwiększeniu akcji skupowania papierów skarbowych przez Fed spadł do najniższego poziomu od 17 marca, z kolei Chińczycy ustami premiera Jiabao uchronili euro przed utratą stabilności, zapowiadając utrzymanie dotychczasowego zaangażowania w europejskie obligacje – można w związku z tym spodziewać się dalszego umacniania się europejskiej waluty, w szczególności w stosunku do dolara.
Złoto i srebro wciąż ustanawiają kolejne rekordy w reakcji na słabnącego dolara, cena miedzi w związku z niedostatkiem podaży idzie w górę – notowania w tym tygodniu otworzyły się z luką doszły nawet do 8154 USD, zaś kukurydza potaniała skokowo na wieść o tym, że dostawy pozostałe z zeszłego roku osiągnęły najwyższy poziom od 2006 roku. Złoty po piątkowym znacznym umocnieniu się do obu głównych walut obecnie przebywa w konsolidacji na poziomie 3,94 za euro i 2,86 za dolara.
Marcin Bielicki