Na początku wczorajszych notowań amerykańskie indeksy zdołały krótkotrwale wychylić się ponad poziom poprzedniego zamknięcia, jednak szybko zawróciły, kończąc dzień na minusach. Indeks Dow Jones spadł o 0,72 proc., S&P 500 o 0,8 proc., natomiast technologiczny Nasdaq stracił 1,11 proc. W przypadku indeksu S&P 500, wciąż skutecznym oporem pozostaje poziom 1150 pkt. Obecnie rynek potrzebuje impulsu, aby powrócić do trwalszych wzrostów. Dziś o godzinie 16.00 poznamy odczyt indeksu ISM dla sektora usług. Wynik lepszy od oczekiwań mógłby wesprzeć nastroje wśród inwestorów, jednak prawdopodobnie i tak większość wstrzyma się z dokonywaniem większych transakcji do piątkowej publikacji danych z rynku pracy USA.
Dziś na parkietach azjatyckich obserwować można mieszane nastroje. Przez pierwszą część sesji tokijski indeks Nikkei 225 oscylował w okolicach poziomu poprzedniego zamknięcia. Impulsem do silnego wzrostu w drugiej połowie notowań stała się niespodziewana decyzja banku centralnego Japonii, który obniżył stopę referencyjną do przedziału 0-0,1 proc. z 0,1 proc. Zadecydowano ponadto o wznowieniu programu skupowania papierów wartościowych z rynku – przewidywana wartość środków, jakie zostaną w ten sposób dostarczone na rynek to 5 bilionów jenów. W efekcie indeks Nikkei 225 wzrósł o 1,47 proc. Widać, że japońskie władze nie poddają się w walce z aprecjacją jena i spowolnieniem gospodarczym, co powinno wspierać sytuację na tamtejszej giełdzie.
Dziś na parkietach europejskich obserwować można przewagę skromnych wzrostów. Wczoraj krajowemu indeksowi WIG20 udało się przebić w końcówce notowań tegoroczne szczyty. Dziś rano nowe maksimum zostało ustanowione w okolicach poziomu 2639 pkt. Ruch ten świadczy o sile rynku i ciągłej aktywności strony popytowej, tym bardziej, że spora część większych giełd europejskich wciąż zmaga się z ze swoimi szczytami.
Sporządził;
Michał Fronc