Co ciekawe, koniem napędowym są tym razem nie tyle duże, ile przede wszystkim średnie spółki giełdowe. Podczas gdy WIG20 znajduje się jeszcze wciąż pod powierzchnią ubiegłomiesięcznej korekty, mWIG40 poradził sobie z nią już w minionym tygodniu. We wtorek mocniejszy okazał się jednak WIG20, którzy zakończył dzień na poziomie 2679,22 pkt, notując 1,05-procentowy wzrost.
Silny rynek nie powinien jednak zaskakiwać, a to ze względu na mocną podbudowę fundamentalną. Według wczorajszej publikacji wskaźnik PMI dla rynku polskiego podskoczył do poziomu najwyższego od ponad sześciu lat. Faktyczny odczyt (55,6 pkt) okazał się wyraźnie wyższy, niż spodziewali się analitycy (przeciętnie 53,9 pkt). Pozytywnie, choć w mniejszym stopniu, zaskoczył również PMI na Zachodzie.
Kulą u nogi polskiego rynku akcji może się jednak okazać polityka pieniężna. Najnowsza prognoza inflacji Ministerstwa Finansów za październik plasuje się na poziomie 2,9 proc. Co więcej, również projekcja NBP zakłada wzrost PKB w 2011 r. powyżej tempa potencjalnego oraz inflację powyżej celu. Jednocześnie rośnie jastrzębi obóz w RPP, gdzie już w sierpniu czterech z dziesięciu członków spodziewało się zacieśnienia polityki pieniężnej o 50 pkt bazowych. Niewykluczone, że podwyżki stóp zobaczymy wcześniej, niż jeszcze niedawno spodziewała się tego większość inwestorów. Dość powiedzieć, że zgodnie z ankietą Expandera odsetek analityków oczekujących zaostrzenia polityki wzrósł z 25 proc. w czerwcu do aż 75 proc. w ubiegłym miesiącu.
W najbliższych dniach oczy inwestorów będą zwrócone za ocean. W centrum uwagi znajdą się zapewne dwie kwestie. Pierwsza to dwudniowe posiedzenie Fedu, na którym zapewne zapadnie decyzja o dodatkowym luzowaniu ilościowym. Według oczekiwań specjalistów zakupy sięgną około 500 miliardów dolarów i potrwają od kilku do kilkunastu miesięcy.
Istnieje jednak poważne ryzyko, że taka decyzja jest już w cenach akcji. Wprawdzie rentowność amerykańskich dziesięciolatek rosła ostatnio umiarkowanie w odpowiedzi na niepewność co do działań Fedu, jednak niewykluczone, że zakupy na poziomie niższym od prognoz rynkowych byłyby poważnym ciosem dla globalnych parkietów.