Zwłaszcza po południu widać było coraz większą nerwowość graczy. WIG20, który wczesnym popołudniem zyskiwał na fali dobrych nastrojów z wtorku nawet 0,4 proc., później zaczął opadać. Wcześniejsza zmiana "przekręciła się" na minus i ostatecznie indeks dużych spółek stracił 0,4 proc. Nieco mniej (0,34 proc.) spadł WIG, który we wtorek bił rekordy hossy. Tym razem indeksom zaciążyła spółka, która wcześniej była lokomotywą zwyżki - KGHM (-2,5 proc.).

To, w jaki sposób ocenimy wczorajszą przecenę z punktu widzenia analizy technicznej, w dużym stopniu zależy od tego, na jaki wykres spojrzymy. Różnice pomiędzy poszczególnymi indeksami są pod tym względem kluczowe - z takimi rozbieżnościami już dawno nie mieliśmy do czynienia. Oczywiście najlepiej sytuacja wygląda na wykresie WIG. W tym przypadku wczorajsza zniżka to zaledwie ruch powrotny ku przebitemu dzień wcześniej październikowemu szczytowi. Wszystko zdaje się więc być pod kontrolą byków i scenariuszem bazowym pozostaje bicie rekordów.

Sęk w tym, że tak jednoznaczny obraz sytuacji nie znajduje potwierdzenia na wykresach innych indeksów. Ponieważ WIG20 w poprzednich dniach nie zdołał pokonać październikowego maksimum, trudno mówić o ruchu powrotnym, a raczej o pojawieniu się zniechęcenia wśród kupujących, zanim jeszcze indeks zaatakował szczyt. Pesymiści mogą oczami wyobraźni widzieć rysującą się od połowy października formację głowy z ramionami. Z kolei na wykresie kojarzonego z małymi spółkami sWIG80 szczyty hossy (ustanowione jeszcze w kwietniu) zdają się być na razie zupełnie poza zasięgiem.

O tym, że na szerokim rynku trudno mówić było w poprzednich dniach o rekordach hossy, świadczy też sytuacja na wykresie obliczanego przez "Parkiet" nieważonego indeksu całego rynku akcji (liczony jest na podstawie średnich dziennych zmian kursów wszystkich spółek, bez względu na ich kapitalizację). Wskaźnik ten od 20 września tkwi w wąskim trendzie bocznym, nie mogąc się wybić ku nowym szczytom.Wszystko to każe się zastanowić nad tym, czy wtorkowy rekord hossy na wykresie WIG na dobre zakończył okres stabilizacji. Jeśli tak się nie stało, oznacza to, że ciągle istnieje groźba zakończenia tej stabilizacji wybiciem w dół.

Warto też monitorować notowania lokomotyw niedawnej zwyżki. Przykładowo kurs KGHM utknął w wąskiej konsolidacji pomiędzy 125 i 132 zł. Ewentualne wybicie w dół byłoby pierwszym tak negatywnym sygnałem (także dla całego rynku) od połowy sierpnia. Oczywiście nie należy wykluczać też zupełnie innego scenariusza - wybicie w górę potwierdzałoby trend zwyżkowy.