Umocnienie dolara było głównym powodem spadku cen surowców, ale przyczyniło się też w pewnym stopniu do przeceny na giełdach akcji, zwiększając atrakcyjność inwestowania w amerykańską walutę.

Przy ogólnej mizerii na rynkach jedynie indeks nowojorskiej NYSE Dow Jones Industrial Average wyszedł lekko na plus po opublikowaniu raportu Departamentu Handlu o większym od spodziewanego marcowym wzroście zamówień w amerykańskich fabrykach. Wyniósł on 3 proc. i był piątym z rzędu. Niewątpliwie dobre wrażenie zrobił na inwestorach raport General Motors, który w kwietniu zwiększył sprzedaż samochodów w USA o 26,4 proc., podczas gdy analitycy prognozowali wzrost o 14 proc. Wszystko wskazuje na to, że już w tym roku GM odzyska pozycję największego na świecie producenta samochodów.

W Europie branża motoryzacyjna nie miała dobrego dnia. Najwięcej – 2,5 proc. – straciły akcje Volkswagena, co było reakcją na raport niemieckiego ministerstwa środowiska, które zapowiedziało zmiany w opodatkowaniu prywatnego użytkowania samochodów służbowych, co może zniechęcić firmy do kupowania aut zużywających dużo benzyny. Na domiar złego analitycy Credit Suisse obniżyli spodziewaną cenę akcji Daimlera o 7,7 proc., do 60 euro, uzasadniając to „rozczarowującymi danymi za pierwszy kwartał”. Spośród 130 spółek z indeksu Stoxx 600, które opublikowały raporty za I kw., 77–59 proc. – miało wyniki lepsze od prognozowanych. W USA odsetek ten wynosi 76 proc.Zarówno ropa naftowa, jak metale przemysłowe rozpoczęły majowe notowania od spadków cen. Przyczyniły się do tego z jednej strony informacje o umocnieniu się kursu dolara, a z drugiej – dane świadczące o słabnięciu tempa rozwoju produkcji przemysłowej w Chinach i w Stanach Zjednoczonych, które zużywają najwięcej surowców.

Zarówno w Chinach, jak i w USA indeksy mierzące aktywność w sektorze przemysłowym były w kwietniu niżej niż w marcu, a ponadto chiński bank centralny w kwartalnym sprawozdaniu dotyczącym polityki pieniężnej jako najważniejszy jej cel wymienił zmniejszenie inflacji, co odebrano jako zapowiedź kolejnych podwyżek stóp procentowych. Miedź taniała także dlatego, że jej zapasy monitorowane przez giełdę w Londynie rosną nieprzerwanie od ośmiu dni i są największe od 11 czerwca ub.r.

Za tonę miedzi na LME płacono we wtorek 9260 USD w porównaniu z 9320 USD na piątkowym zamknięciu. Cena baryłki ropy naftowej spadła pod koniec wtorkowych notowań na ICE do 123,67 USD ze 125,12 USD na poniedziałkowym zamknięciu.