Dziś bardziej można się zastanawiać, czy będzie ona korektą fali zwyżkowej, z jaką mieliśmy do czynienia od lata minionego roku, czy też nastąpi odreagowanie ponad 2-letniego wzrostu. Dla inwestujących zgodnie z trendem nie ma to jednak większego znaczenia. Oni muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy sygnały sprzedaży, jakie pojawiły się w ostatnich dniach, są wiarygodne, a jeśli tak, to od teraz zająć się poszukiwaniem symptomów zachęcających do powrotu na rynek. Skoro sygnały jego opuszczenia właśnie co dostaliśmy, to logiczne jest, że jest jeszcze sporo czasu na rozpoczęcie takich poszukiwań. Za to raczej warto próbować odpowiedzieć sobie na pytanie o to, czy warto jedynie jak najbardziej defensywnie ustawić portfel czy jednak próbować bardziej agresywnej strategii nastawionej na zarabianie na zniżkach. W tym drugim kontekście szczególnie atrakcyjnymi tematami wydają się akcje greckie czy też surowce, zwłaszcza paliwa (poza gazem naturalnym) i towary przemysłowe (zwłaszcza miedź, mniej bawełna).

Globalni inwestorzy na razie wybierają opcję skracania zaangażowania. Pokazuje to najnowsza ankieta przeprowadzona wśród aktywnie zarządzających portfelami. Przynosi zniżkę alokacji w akcje do 75,3 proc., po tym gdy przez wcześniejsze cztery tygodnie utrzymywała się powyżej 80 proc. Jednocześnie po pięciu tygodniach z rzędu, w których żaden z zarządzających nie był skłonny do ujemnego zaangażowania w akcje (taka seria nie miała precedensu w pięcioletniej historii badania), znaleźli się odważni, by zarabiać na zniżkach.

Na pewno nie jest to jeszcze diametralna zmiana nastrojów, ale widać, że euforia ustąpiła. Widoczna jest ona natomiast wciąż jeszcze wśród piszących najbardziej popularne biuletyny inwestycyjne w USA. Ostatni odczyt ich nastawienia, z połowy tygodnia, wykazał 54,9 proc. byków oraz 16,5 proc. niedźwiedzi. To poziomy bardzo bliskie skrajnemu optymizmowi z początku kwietnia, kiedy zwolenników zwyżek było 57,3 proc., a zapowiadających spadki 15,7 proc.

To pokazuje, że inwestorzy nie są przygotowani na gorsze wiadomości gospodarcze, które od dłuższego czasu napływają na rynki. W ostatnich dniach najbardziej dobitną egzemplifikacją tego zjawiska był odczyt indeksu ISM dla amerykańskiego sektora usług. Zanotował jeden z największych spadków w historii. Generalnie po zbliżonych zniżkach w przeszłości rynek akcji przeżywał trudniejsze chwile. Tym razem odczyt zastał amerykański parkiet praktycznie na szczytach, co dodatkowo pogarsza jego położenie.