Kapitalizacja firmy Target, drugiej w USA sieci sklepów dyskontowych, rosła nieco słabiej, chociaż pochwaliła się najszybszym wzrostem sprzedaży w tych samych sklepach od 2007 roku. Inwestorów natomiast bardzo rozczarował Dell, czołowy producent komputerów osobistych. Na jego rezultaty wpłynął słaby popyt konsumentów oraz presja rywali, takich jak Apple. Po godzinie notowań indeksy zaczęły się obsuwać, a głównym winowajcą był właśnie Dell. Ostatecznie S&P 500 oraz Dow Jones zakończyły sesję na minimalnym plusie, a stracił tylko Nasdaq Composite.
Notowania na rynkach zachodnioeuropejskich zaczęły się od spadków, ale początek sesji za oceanem nieco ośmielił inwestorów. Wskaźnik Stoxx Europe 600, który tracił nawet 1,4?proc., wyskoczył 0,6 proc. nad kreskę, ale zakończył dzień z 0,2-proc. dorobkiem. Ton notowaniom przez pewien czas nadawały firmy górnicze i detaliści. Później najlepszy w indeksie był producent turbin wiatrowych Vestas Wind Systems, który pokazał lepsze wyniki kwartalne, niż szacowali analitycy. Drożały też firmy z sektora ochrony zdrowia – z Sanofi na czele. Kilkanaście procent poleciały w dół notowania duńskiego Carlsberga, który obniżył roczną prognozę wyników.
W regionie Azja–Pacyfik, podobnie jak w Nowym Jorku, głównym czynnikiem była kondycja spółek. China Coal drożała prawie 7 proc. z powodu bardzo dobrych rezultatów, a w Australii wyróżniały się sieci handlu detalicznego oraz banki. Pomógł im raport o szybszym wzroście płac.
Ropa naftowa drożała w środę ponad 2 USD – do najwyższego poziomu od prawie dwóch tygodni. Powodem był raport z rynku paliw w USA. Okazało się, że zmniejszają się tam zapasy, a rośnie zużycie. Popyt zwiększył się ponad 2 proc., do 9,79 miliona baryłek dziennie. O 17 naszego czasu ropa w Nowym Jorku kosztowała 88,42?USD (+1,5 USD), a gatunek Brent w Londynie wyceniano na prawie 111 USD, 2,08 USD powyżej zamknięcia we wtorek.
Na rynku miedzi, której najwięcej na świecie zużywają Chiny, decydujący był właśnie popyt z Państwa Środka. Kupujący w Nowym Jorku wykorzystywali wzmocnienie chińskiego juana wobec dolara. Natomiast w Londynie ton nadawali arbitrażyści wykorzystujący zwiększającą się różnicę cen między brytyjską stolicą a Szanghajem. Na LME cena tony miedzi z dostawą za trzy miesiące rosła prawie 2 proc., do 8980 USD (+150 USD).