Potężna przecena akcji w Warszawie

WIG20 stracił wczoraj blisko 7,3 proc. i zamknął się na poziomie 2122,55 pkt. To najniższa wartość na zamknięciu sesji od ponad dwóch lat. Zdaniem analityków, w krótkim okresie trudno oczekiwać poprawy koniunktury giełdowej

Aktualizacja: 23.02.2017 13:14 Publikacja: 23.09.2011 03:07

Potężna przecena akcji w Warszawie

Foto: GG Parkiet

Po dwóch dniach zwyżek na warszawskiej giełdzie wczorajsza sesja przyniosła zdecydowane pogorszenie nastrojów. Inwestorzy masowo pozbywali się akcji i w rezultacie WIG20 stracił 7,27 proc. To największy jednodniowy spadek od lutego 2009 r. Kolor czerwony dominował także na innych europejskich parkietach.

Ben Bernanke zaszkodził

Powodem przeceny akcji okazała się środowa konferencja szefa Rezerwy Federalnej. Kiedy Ben Bernanke ogłaszał, że do czerwca 2012 roku Fed pozbędzie się części krótkoterminowych obligacji skarbowych, kupując w zamian papiery długoterminowe, giełdy europejskie były już zamknięte. Zareagował za to parkiet amerykański. Indeks S&P 500 stracił blisko 3 proc. W nocy japoński Nikkei obniżył się o ponad 2 proc. To nie wróżyło dobrze giełdom w Europie.

Już na otwarciu WIG20 stracił ponad 2,7 proc. i inwestorzy nerwowo zaczęli spoglądać na kolejną psychologiczną barierę 2200 pkt. Nie trzeba było długo czekać, by i to wsparcie zostało przełamane. Jak podkreślają analitycy, gracze giełdowi za bardzo uwierzyli w siłę Rezerwy Federalnej.

– Inwestorzy mieli zbyt wygórowane oczekiwania wobec mocy sprawczej Bena Bernankego. Część uczestników rynku liczyła, że Rezerwa Federalna da jakiś sygnał, który przynajmniej w krótkim terminie pozwoliłby na zwyżki na giełdach. Tym samym reakcją na de facto szereg ostrzeżeń przed niepewną przyszłością jest obecne rozczarowanie – mówi Maciej Bobrowski, analityk BDM.

Podobnego zdania jest Jarosław Jamka z Money Makers. – Bardziej byłem zdziwiony tym, że rynki rosły przed posiedzeniem Fedu, niż tym, jak teraz spadają. Tak naprawdę polityka monetarna już niewiele może pomóc w stymulacji gospodarki – tłumaczy Jamka. Przecena z każdą godziną przybierała wczoraj na sile. Po rozpoczęciu handlu na Wall Street WIG20 zaczął tracić ponad 6 proc. Ostatecznie obniżył się o prawie 7,3 proc. i zamknął się na poziomie 2122,55 pkt. Jest najniżej od ponad dwóch lat.

Co dalej z giełdami?

GPW nie była osamotniona w spadkach, choć u nas były one mocniejsze niż na innych rynkach. Niedźwiedzie dominowały na wszystkich europejskich parkietach. Już od początku dnia indeksy głównych giełd w Europie traciły 2–3 proc. Tak jak na GPW przecena przybierała na sile z każdą godziną. Ostatecznie niemiecki DAX stracił 5 proc., a francuski CAC 40 obniżył się o ponad 5 proc. O godzinie 18 pod kreską był również amerykański indeks S&P 500 – zniżkował o 3 proc. W najbliższym czasie nie należy spodziewać się poprawy koniunktury na giełdach.

– Trudno wskazać czynniki, które mogłyby w krótkim czasie odwrócić sytuację. Pogarszają się dane makro, potwierdzając nadchodzące wyraźne spowolnienie globalnej gospodarki, a w takich warunkach będzie trudniej walczyć z problemami zadłużeniowymi w Europie. Dlatego dalsze spadki na rynkach akcji są mocno prawdopodobne – ocenia Piotr Bujak, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska.

– W najbliższych dniach równie istotne, wpływające na decyzje inwestycyjne, mogą być niepokoje o przyszłość gospodarki Chin czy o cały rynek azjatycki. Ten temat jest stosunkowo nowym elementem obecnej układanki „gry pod kryzys" i nie należy go bagatelizować, tym bardziej że to ten obszar geograficzny ma w założeniach uchronić światową gospodarkę od recesji. Trzeba się zatem liczyć z tym, że w krótkim terminie cały czas będziemy mieli podwyższoną zmienność na rynkach – ocenia Maciej Bobrowski z BDM.

[email protected]

Opinia

Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium

Rynki negatywnie zareagowały na wystąpienie prezesa Bernankego po ostatnim posiedzeniu Fedu. Inwestorzy obawiają się o skuteczność zaproponowanych przez Fed działań. Mieli nadzieję na bardziej zdecydowane kroki, mające na celu pobudzenie amerykańskiego PKB, tym bardziej że Bernanke wyraził obawy o perspektywy wzrostu gospodarki USA. Nastroje na rynku mogłaby poprawić kolejna faza rozluźniania monetarnego, bo zwiększyłoby to szanse na odbudowę wzrostu w USA. Także obniżki stóp procentowych przez EBC mogłyby być wsparciem dla rynku. Ale w dalszym ciągu na nastrojach ciąży także kwestia Grecji. Perspektywa bankructwa wydaje się coraz bardziej realna, niezależnie od jej formy, i właśnie to wciąż będzie negatywnie wpływało na wydarzenia rynkowe. Inwestorzy będą obserwowali działania instytucji międzynarodowych i ich skłonność do dalszego finansowego wspierania Grecji.

Komorowski nie pomógł notowaniom na Wall Street

W otwarciu wczorajszej sesji w Nowym Jorku uczestniczył Bronisław Komorowski. Główne indeksy na NYSE spadły na otwarciu i utrzymywały się na niskim poziomie do końca dnia. Komorowski mówił, że liczy na współpracę giełd w Nowym Jorku i Warszawie.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego