Optymizm na krótką metę? Europejskie rynki starają się szukać równowagi

Giełdy dobrze zareagowały na informacje mówiące o możliwym powiększeniu funduszu ratującego państwa eurolandu. Analitycy są jednak sceptyczni co do trwałości zwyżek

Aktualizacja: 23.02.2017 13:07 Publikacja: 27.09.2011 00:51

Optymizm na krótką metę? Europejskie rynki starają się szukać równowagi

Foto: GG Parkiet

Po fatalnym tygodniu europejskie giełdy się zazieleniły. Wiele indeksów ze Starego Kontynentu rosło w poniedziałek w ciągu dnia nawet o ponad 4 proc. Wystrzeliły w górę m.in. kursy akcji banków. Dobrze zaczęła się sesja za oceanem. Dow Jones Industrial zyskiwał na początku 0,6 proc. Na zamknięciu sesji wzrósł o ponad 2,5 proc.

Optymizm widać było również na polskim rynku. WIG20 zakończył dzień na 0,7-proc. plusie (w ciągu dnia rósł nawet o 3,1 proc.). Dobry przebieg sesji w Europie wyraźnie kontrastował z sytuacją w Azji, gdzie giełdy zamykały się na minusach z powodu obaw o kryzys w strefie euro i o sytuację światowej gospodarki. Dlaczego więc pesymizm na chwilę zniknął z europejskich giełd?

Nadzieja na ratunek

Wyraźny przypływ optymizmu tłumaczony jest głównie wzrostem oczekiwań na ratunek dla strefy euro. Sygnałów napędzających nadzieję było wczoraj wiele. Co prawda Komisja Europejska zapowiedziała, że do 3 października nie uda się podjąć decyzji o udzieleniu Grecji kolejnej transzy pożyczki pomocowej, ale jednocześnie wzrosły oczekiwania co do powiększenia Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF).

Instytucja ta ma, według obecnych zamierzeń, dysponować 440 mld euro na wsparcie dla strefy euro. Nieoficjalne informacje mówią jednak, że eksperci UE?i Międzynarodowego Funduszu Walutowego pracują nad powiększeniem tej kwoty do 2 bln euro. Pieniądze te miałyby zostać przeznaczone m.in. na wzmocnienie kondycji finansowej europejskich banków. Jednocześnie doszłoby do restrukturyzacji greckiego zadłużenia, przewidującej jego zmniejszenie o 50 proc.

– Po weekendowym spotkaniu ministrów finansów państw G20 oraz konferencji MFW inwestorzy uznali, że europejskie rządy są zdecydowane bronić eurolandu i mają gotowy plan obrony. Rynki spodziewają się m.in. wzmocnienia EFSF i rozwiązania problemów banków – twierdzi w rozmowie z „Parkietem" Konrad Becker, analityk z monachijskiej firmy Merck Finck &?Co. – Inwestorzy wyraźnie liczą też na obniżkę stóp przez Europejski Bank Centralny, nawet już na najbliższym posiedzeniu, oraz na dalsze zakupy długu przez tę instytucję – mówi „Parkietowi" Jeremy Batstone-Carr, strateg z firmy Charles Stanley.

Tymczasem ateński dziennik „Eleftherotypia" podaje, że uczestnictwem w planie zamiany greckiego długu (będącym częścią drugiego pakietu pomocowego dla Grecji) jest już zainteresowanych 85 proc. właścicieli obligacji podlegających zamianie na dłuższy termin wykupu. Plan zostanie wdrożony, gdy zainteresowanie sięgnie 90 proc. wierzycieli.

Stosunkowo dobrą wiadomością był też odczyt niemieckiego indeksu aktualnych nastrojów gospodarczych Ifo. Co prawda ten wskaźnik spadł we wrześniu do 107,5 pkt ze 108,7 pkt w sierpniu, jednak jego spadek okazał się mniejszy od prognozowanego. Według ekonomistów z Instytutu Ifo oddala to groźbę recesji w Niemczech. Jednakże inne prognozy dla Europy są wciąż kiepskie. Np. Mohamed el Erian, prezes Pacific Investment Management Co., największego funduszu obligacyjnego świata, spodziewa się w przyszłym roku recesji w strefie euro.

Kolejna iluzja

Analitycy są sceptyczni co do trwałości odbicia na giełdach. – W tym tygodniu będziemy widzieć dalsze próby odbicia, ale sytuacja na giełdach wciąż będzie cechowała się dużą zmiennością – uważa Batstone-Carr. – Będzie tak jak po wszystkich ostatnich międzynarodowych szczytach. Najpierw dwa, trzy dni zwyżek, później rozczarowanie i spadki – prognozuje Becker.

Za wcześnie mówić o znalezieniu rozwiązania dla kryzysu w strefie euro. Agencja Standard &?Poor's ostrzega, że powiększenie EFSF może doprowadzić do cięć ratingów państw strefy euro, natomiast analitycy JPMorgan Cazenove twierdzą, że banki z eurolandu mogą potrzebować około 150 mld euro wsparcia, jeśli kryzys zadłużeniowy się zaostrzy.

Tymczasem rynkowy guru Mark Mobius, zarządzający funduszami Templeton Asset Management, wciąż jednak widzi okazje na giełdach naszego regionu. Interesują go m.in. akcje polskich firm z branży surowcowej.

Złota rzeź i odbicie

Choć na giełdach się zazieleniło, w poniedziałek na rynku złota i metali przemysłowych wciąż było nerwowo. Złoto staniało rano do 1531 USD za uncję, by po południu zdrożeć do około 1625 USD za uncję. Przez ostatni tydzień jego cena zmalała o blisko 10 proc. Przecena jest m.in. skutkiem podniesienia depozytów w transakcjach na rynku złota przez amerykańską giełdę Comex, ale nie tylko.

– Złoto jest jednym z niewielu aktywów, które są jeszcze droższe niż na początku roku. Inwestorzy sprzedają więc kruszec, by pokryć straty, które przyniosły im inne aktywa. O ile korekta cen złota nie jest dla nikogo zaskoczeniem, o tyle jej skala już tak – wskazuje Ed Tully, analityk z banku UBS. Guru inwestorów Mark Faber, autor newslettera „Gloom, Boom, Doom Report", przewiduje, że złoto może stanieć nawet do 1100 USD za uncję.

Podobna przecena (blisko 13?proc.) dotknęła przez ostatni tydzień miedzi. Cena tego surowca z powodu obaw o recesję spadła w poniedziałek chwilowo do 6800 USD za tonę, po południu odbiła się jednak do około 7260 USD za tonę.

Opinie

Marcin Materna Dyrektor Wydz. Analiz, DM Millennium

To emocje grają główną rolę

Nie spodziewam się uspokojenia nastrojów inwestorów w najbliższym czasie. W poniedziałek na  GPW obserwowaliśmy lekkie odbicie, ale wciąż znajdujemy się w trendzie spadkowym. Ostatnie dwa miesiące pokazują, że wystarczy jedna negatywna informacja z zagranicy, by indeksy warszawskiej giełdy gwałtownie spadły. Zaczęło się od informacji o długu USA, dziś rynki drżą o los Grecji. Inwestorzy boją się także recesji, choć bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest spowolnienie gospodarcze. Pamiętajmy, że ani w roku ubiegłym, ani w I półroczu obecnego roku nie obserwowaliśmy boomu w gospodarce. Dlatego ewentualne spowolnienie nie powinno znacząco odbić się na wynikach giełdowych spółek. Ale na  warszawskiej giełdzie fundamenty nie grają już decydującej roli. Zamiast nich kluczowe są emocje i to one będą odpowiedzialne za  zmienność rynku jeszcze przez wiele tygodni.

Łukasz Rosiński analityk, DM AmerBrokers

Nadal dominuje spekulacja

Wczorajsze zwyżki to odreagowanie dramatycznych spadków z końca minionego tygodnia. Fundamentalnie nic się nie zmieniło, dlatego nie spodziewałbym się ich silnej kontynuacji. Wciąż nie wyjaśniła się sytuacja Grecji. Mamy tylko zapewnienia, że kraj nie upad- nie. Nie otrzymał on jednak na razie kapitału. Dlatego można się spodziewać powtórek z ostatnich sesji. Na rynkach wciąż mamy bowiem do czynienia ze spekulacją, która będzie trwać, dopóki nie wyjaśni się sytuacja Hellady. Zakładam, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy możemy się znajdować w rozszerzonym trendzie bocznym. Jeśli Grecja upadnie, to można się spodziewać silnych spadków, a potem odbicia. Jeśli jednak pod koniec roku widoczna będzie poprawa jej sytuacji fundamentalnej, to można oczekiwać powrotu WIG20 do poziomu 2450 pkt. W krótkim terminie najlepiej szukać okazji, a chwile euforii wykorzystywać, by realizować zyski.

[email protected]

Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego
Giełda
Mocne przeceny na spółkach gamingowych
Giełda
Skromny sukces podaży
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Znów spadki na GPW. Św. Mikołaj już rozdał prezenty?
Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP