Nad kreską wskaźniki utrzymały się krótko, gdyż na rynku dominowały obawy o losy strefy euro. Z tego powodu w dół leciały notowania podstawowych surowców, a wraz z nimi spadała kapitalizacja niektórych spółek górniczych, czy też związanych z sektorem wydobywczym. Amerykańska Alcoa, czołowy na świecie producent aluminium, została przeceniona o prawie 4?proc. Rosła natomiast kapitalizacja Yahoo! Inc., gdyż szef chińskiego portalu Alibaba Group Holding powiedział, że jego firma jest bardzo zainteresowana zakupem amerykańskiej spółki. Później indeksy znowu pociągnęły w górę. Z giełd amerykańskich wyparowało już 2,9 biliona dolarów, a wskaźnik cena/zysk spółek z indeksu Standard & Poor's 500 obniżył się do 10,2, poziomu 25 proc. niższego od średniej dla ostatnich dziewięciu recesji (13,7).
Paneuropejski wskaźnik Stoxx 600 o 1,1?proc. powiększył kwartalne straty (17?proc.). Na plusie był tylko Dublin. W Londynie ponad 3 proc. taniały akcje górniczych gigantów BHP Billiton i Rio Tinto. Inwestorzy pozbywali się też walorów banków, w tym m.in. niemieckiego Commerzbanku i francuskiego Societe Generale. Kapitalizacja tego pierwszego spadała ponad 7 proc., drugiego zaś ponad 5 proc. Jeszcze gorzej prezentował się francusko-belgijski Dexia, którego notowania z powodu prawdopodobieństwa obcięcia ratingu przez Moody's poleciały w dół prawie 10 proc. Bank jest w słabej kondycji i chyba będzie musiał poprosić o wsparcie z kasy publicznej. Wyprzedaż mocno dotknęła też niemieckie koncerny samochodowe.
Surowcowy wskaźnik Standard & Poor's GSCI Spot Index tracił wczoraj prawie 2 proc. i spadł do najniższego poziomu od dziesięciu miesięcy.
Ropa naftowa po osiągnięciu w piątek rocznego minimum dalej taniała z powodu obaw o koniunkturę gospodarczą i popyt na paliwa. Przed 17 naszego czasu gatunek Brent w Londynie notowany był na poziomie 99,66 USD, 1,22 USD niższym aniżeli na zamknięciu sesji piątkowej. Fundusze hedgingowe ograniczyły długie pozycje najbardziej od siedmiu tygodni, ale wciąż jest ich więcej niż krótkich kontraktów zakładających spadek cen.
Na nowojorskiej giełdzie Comex liczba kontraktów obstawiających spadek notowań miedzi zmniejszyła się o 56 proc. w tygodniu zakończonym 26 września. Wczoraj metal ten taniał do najniższego poziomu od 14 miesięcy. Przed 17 tona miedzi z dostawą za trzy miesiące w Londynie kosztowała 6806 USD, 122 dolary mniej niż w piątek. Zapasy miedzi w magazynach monitorowanych przez giełdy wzrosły o 15 proc. Złoto drożało o 24 dolary, do 1648 USD za uncję. Najwyższa cena wynosiła 1663 USD. Przez pierwsze 30 minut nowojorskie indeksy były pod kreską, a później ruszyły ostro w górę pod wpływem informacji o lepszej kondycji amerykańskiego przemysłu, niż prognozowano. Nieoczekiwanie w sierpniu wzrosły inwestycje w budownictwie. Nad kreską wskaźniki utrzymały się krótko, gdyż na rynku dominowały obawy o losy strefy euro. Z tego powodu w dół leciały notowania podstawowych surowców, a wraz z nimi spadała kapitalizacja niektórych spółek górniczych, czy też związanych z sektorem wydobywczym. Amerykańska Alcoa, czołowy na świecie producent aluminium, została przeceniona o prawie 4?proc. Rosła natomiast kapitalizacja Yahoo! Inc., gdyż szef chińskiego portalu Alibaba Group Holding powiedział, że jego firma jest bardzo zainteresowana zakupem amerykańskiej spółki. Później indeksy znowu pociągnęły w górę. Z giełd amerykańskich wyparowało już 2,9 biliona dolarów, a wskaźnik cena/zysk spółek z indeksu Standard & Poor's 500 obniżył się do 10,2, poziomu 25 proc. niższego od średniej dla ostatnich dziewięciu recesji (13,7).