Niewiele ponad doba upłynęła od ogłoszenia przez unijnych decydentów planu mającego pozwolić na zapanowanie nad kryzysem zadłużeniowy do aukcji włoskich obligacji skarbowych. Koszt uplasowania na rynku trzyletnich papierów okazał się najwyższy w historii strefy euro. Zaledwie tydzień później spread między dochodowością dziesięcioletnich obligacji Włoch i Niemiec osiągnął rekordowe poziomy, a rentowność dziesięciolatek przekroczyła maksima notowane na początku sierpnia i osiągnęła poziom 6,4 proc. A przecież ówczesne rekordy były ustanowione zanim ECB rozpoczął skup obligacji na rynku wtórnym. Od tamtego czasu Bank pozyskał papiery dłużne za ponad 100 miliardów euro. Struktura zakupów jest niejawna, ale należy domniemywać, że był to głównie dług wyemitowany w Rzymie i Madrycie.
Premier Berlusconi do Brukseli przyjechał z kilkunastostronicowym szkicem, który nie obfitował ani w konkrety, ani w nowe pomysły na uzdrowienie finansów publicznych. Jego gabinet  został zobowiązany na ubiegłotygodniowym szczycie do przedstawienia do końca listopada planów oszczędności i sprzedaży rządowych aktywów. Można mieć wątpliwości, czy taki tworzony w pośpiechu projekt przywróci zaufanie uczestników rynku do długu Włoch. Tym bardziej, że coraz ostrzejszy konflikt polityczny stoi na drodze do opracowania daleko idących reform. Prawdziwym testem będzie pierwszy kwartał 2012 roku, w którym przypada termin wykupu papierów dłużnych wartych 112,9 miliardów euro, a kolejne kilkanaście pochłoną płatności kuponowe. Rolowanie długu przy obecnych poziomach rentowności jest dla Włoch bardzo ryzykowne i uniemożliwia uzdrowienie finansów publicznych. Portugalia Irlandia i Grecja nie były się w stanie pozyskiwać finansowania na rynku długu, kiedy rentowności ich dziesięciolatek wynosiły około 7 proc., a spread w relacji do papierów niemieckich oscylował wokół 450 pb. Przed południem różnica dochodowości dziesięciolatek  Włoch i Niemiec o kilka punktów bazowych przekraczała ten poziom.
Po raz pierwszy pojawiła się w wypowiedziach kanclerz Merkel i prezydenta Sarkozy’ego ewentualność zakładająca możliwość opuszczenia przez Grecję strefy euro, niepokojące jest zamieszanie wokół referendum zapowiadanego przez premiera Papandreou, a należy mieć świadomość, że wstrzymanie wypłaty kolejnej transzy pakietu pomocowego dla Grecji oznaczać będzie bankructwo tego państwa i eskalację problemów Włoch. Rozpoczynający się dziś szczyt G-20, i przyszłotygodniowe spotkania ministrów finansów muszą przynieść konkrety i dowody determinacji decydentów.
Rano mediolański indeks blue chipów FTSE MIB  obniżał się o 1,1 proc. i spadał pod 50 – okresową średnią ruchomą. W ostatnich dniach indeks przebijał linię krótkoterminowego trendu wzrostowego i nieudanie testował poziom 38,2 proc. zniesienia Fibonacciego tegorocznych spadków oraz powracał pod linię średnioterminowego trendu spadkowego. Przed południem dług uplasuje na rynku Hiszpania. Przetarg  będzie odbywał się w wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach i można oczekiwać słabych wyników, które dodatkowo pogłębią spadki. DAX traci przed południem 0,7 proc. i znajduje się w okolicach 5920 punktów. Zniżek należy oczekiwać także na sesji amerykańskiej. W ramach wczorajszego odreagowania indeks S&P 500 nie zdołał powrócić ponad krótkookresową średnią. Najbliższe wsparcia to okolice 1230 i 1220 punktów.

Sporządził:
Bartosz Sawicki
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.