Te nie przyniosły tym razem jednak większego zaskoczenia, a na pierwszy plan wysunęły się dane o bezrobociu, które niespodziewanie spadło z 9 proc. do 8,6 proc. To poziom najniższy od 2,5 roku.

Chociaż ekonomiści wskazują, że bezrobocie w USA nie spada dlatego, że przybywa pracy, lecz dlatego, że wielu Amerykanów przestało jej aktywnie poszukiwać, to inwestorzy uwierzyli, że najnowsze dane są kolejnym sygnałem wskazującym na siłę amerykańskiej gospodarki.

Dane te wyraźnie wpłynęły na giełdy, które wcześniej też już rosły, lecz mniej. Po nich na niektórych krajowych rynkach główne indeksy zaczęły zyskiwać nawet po ponad 2 proc. Wysoko otworzyły się też giełdy na Wall Street. Indeksy jednak nieco osłabły, gdy inwestorzy zaczęli realizować zyski.

Pozytywnym sygnałem dla byków były w piątek także m.in. spekulacje na temat zwiększenia roli MFW w ratowaniu strefy euro. Miałby on zostać zasilony w tym celu 200 mld euro z EBC.

Cały miniony tydzień, głównie za sprawą środowej interwencji banków centralnych, okazał się dla giełd na świecie bardzo udany. Licząc piątek do piątku rynki zyskały po 7–8 proc. Miniony tydzień, tak jak i piątek, stał również pod znakiem wzrostu cen surowców.