Oczekiwanie, tak można opisać nastroje panujące na warszawskiej giełdzie. Środową sesję na GPW co prawda zaczęła się od wzrostów, ale optymizm szybko został zgaszony. WIG20 po tym jak rozpoczął notowania od 0,8 proc. wzrostu w ciągu kilku godzin stracił całość wypracowanego wzrostu i na giełdzie znowu zaczęli dominować sprzedający akcje. Trzeba jednak podkreślić, że siła sprzedających była zbyt słaba by WIG20 zaczął mocniej tracić na wartości. Widać było, że inwestorzy z decyzjami wstrzymują się do szczytu przywódców państw strefy euro. Impulsu do bardziej zdecydowanych ruchów na GPW nie dostarczyła także Rada Polityki Pieniężnej. Zgodnie z oczekiwaniem większości analityków, RPP pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie 4,5 proc. Niezdecydowanie na GPW trwało do końca sesji. Dopiero na zamknięciu do śmielszego ataku zdecydował się obóz byków. Dzięki temu WIG20 zakończył dzień na poziomie 2253 pkt. co oznacza wzrost o 0,5 proc.mWIG40 zyskał 0,7, zaś sWIG80 stracił 0,4 proc.. Obroty na całym rynku przekroczył 880 mln zł.
Liderem wzrostów wśród największych spółek naszego parkietu okazała się spółka GTC, której akcje podrożały o ponad 4 proc. do 9,7 zł. Do udanych dzień mogą zaliczyć również akcjonariusz PGNIG. Papiery spółki zyskały 3 proc. i na koniec na rynku za jeden walor firmy trzeba było płacić 4,02 zł. Na drugim biegunie znalazł się Bank Handlowy. Akcje spółki zostały przecenione o blisko 2 proc. do 72,5 zł.
Warszawska giełda dzięki wzrostom zaprezentowała się lepiej niż pozostałe europejskie rynki. Na głównych parkietach w Europie dominowały nawet spadki, a ich skala sięgnęła 1 proc. Analitycy sugerują, że powodem przeceny są m.in. wypowiedzi niemieckich polityków dotyczących zbliżającego się szczytu przedstawicieli Unii Europejskiej.
Względny spokój panował na rynku walutowym. Po tym jak w początkowych godzinach złoty zyskiwał na wartości, później wraz z pogorszeniem nastrojów na giełdzie, złoty zaczął się osłabiać. Jednak i ten ruch był niewielki. W godzinach popołudniowych za euro trzeba było płacić 4,47 zł, dolar był wyceniany na 3,33 zł, zaś frank szwajcarski na 3,60 zł