Z tego powodu inwestorzy pozbywali się walorów innych firm technologicznych, które były najsłabsze spośród branż notowanych w indeksie Standard & Poor's500. Walgreen, właściciel największej w USA sieci aptek, rozczarował analityków wysokością zysku. Z powodu sporu z menedżerem programu pracowniczego ucierpiała jakość obsługi i wielu klientów odeszło do konkurencji. Mocno natomiast drożały walory Research In Motion, gdyż pojawiły się pogłoski, iż Microsoft i Nokia rozważały wspólną ofertę przejęcia tej spółki. Na producenta telefonów BlackBerry apetyt miał też Amazon, ale jego oferta została odrzucona.

Na parkietach europejskich akcje najpierw drożały, zaś indeks Stoxx600 zyskiwał nawet 1,4 proc. Inwestorzy do kupna akcji zachęcił Europejski Bank Centralny, przeznaczając na trzyletnie pożyczki dla banków komercyjnych więcej pieniędzy, niż spodziewali się ekonomiści. Później byki słabły, gdyż gracze giełdowi zaczęli zastanawiać się, jakie efekty przyniesie polityka EBC. Pojawiły się wątpliwości, czy pomoże on europejskim bankom oraz Włochom i Hiszpanii. Gorsze, niż oczekiwano wyniki Oracle źle usposobiły inwestorów m.in. wobec SAP, jego europejskiego konkurenta i światowego lidera w tworzeniu oprogramowania dla biznesu. Gracze pozbywali się też akcji firm handlowych, w tym Carrefoura, światowego wicelidera w rankingu sieci supermarketów. Taniały również papiery banków z UniCredit i Societe Generale na czele. Jedną z firm drożejących była francuska grupa wydawnicza Lagardere. Stoxx600 ostatecznie stracił 0,5 proc. Notowania ropy naftowej utrzymywały się w pobliżu najwyższego poziomu od tygodnia. Głównym powodem był wzrost optymizmu co do perspektyw gospodarki amerykańskiej. Pojawiły się sygnały świadczące o tym, że USA mogą uniknąć recesji. Gatunek Brent w Londynie (kontrakty styczniowe) drożał nawet o półtora dolara do 108,17 USD, ale później część inwestorów zaczęła realizować zyski. Około godz. 17 baryłka Brent kosztowała 107,65 USD (+0,92 USD). Zapasy surowej ropy w Stanach Zjednoczonych obniżyły się do 300 milionów baryłek, najniższego poziomu od tygodnia zakończonego 22 stycznia ubiegłego roku.

Cena miedzi na Londyńskiej Giełdzie Metali poruszała się w przedziale 7376,50 –7573 dolarów. Ważne dla inwestorów były doniesienia z Chin o znacznej zwyżce importu rafinowanej miedzi. W minionym miesiącu tamtejsi odbiorcy kupili aż 48 proc. więcej czerwonego metalu niż rok wcześniej. Analitycy spodziewają się wzrostu notowań na rynkach światowych. Wczoraj około godz. 17 tona z dostawą za trzy miesiące kosztowała 7453 USD (+43 USD). Złoto w dostawach natychmiastowych taniało o 3 dolary, do 1613 USD.