– Nasz aktualny portfel zleceń gwarantuje nam powtórzenie ubiegłorocznej sprzedaży. Dlatego z optymizmem patrzymy na perspektywę wzrostu przychodów – powiedział „Parkietowi" Jerzy Mirgos, dyrektor generalny Mirbudu.
Przedstawiciel budowlanej firmy, pytany o to, czy tegoroczna sprzedaż grupy może wzrosnąć o 20-30 proc., przyznał, że jest to realny poziom. Czego można spodziewać się po zyskach? – Nie uda nam się utrzymać dotychczasowej rentowności, gdyż w tym będziemy realizować kilka zleceń o niskich marżach. Liczymy jednak na to, że wzrost sprzedaży umożliwi nam utrzymanie zysków na zbliżonym poziomie – powiedział.
W 2011 r. Mirbud miał 546,3 mln zł przychodó i 26,6 mln zł zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej. Wzrost sprzedaży o 20-30 proc. oznaczałby, że znalazłaby się ona w przedziale 655-710 mln zł. Utrzymanie ubiegłorocznego zysku netto oznaczałoby natomiast spadek rentowności na tym poziomie z 4,87 proc. do 3,75-4,06 proc.