Akcjonariusze MCI Management, którzy liczyli na definitywne zakończenie sporu funduszu ze Skarbem Państwa, muszą uzbroić się w cierpliwość. Na piątkowym posiedzeniu Sąd Najwyższy, na posiedzeniu niejawnym, zdecydowało o oddaleniu skarg kasacyjnych, które wnieśli MCI Management i Skarb Państwa do wcześniejszego wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Zajmie się nią znowu wrocławski Sąd Apelacyjny. Przedstawiciele MCI Management bardzo ostrożnie wypowiadali się na temat werdyktu choć trudno uważać, żeby był satysfakcjonujący dla giełdowej spółki. – Czekamy na uzasadnienie wyroku. Na tej podstawie podejmiemy decyzję do co dalszych kroków – mówi Konrad Sitnik, wiceprezes giełdowego funduszu.
Sądowy spór pomiędzy MCI Management a Skarbem Państwa ciągnie się już od kilku lat. MCI Management domaga się odszkodowania za bezprawne działania fiskusa, które doprowadziły do upadłości spółkę JTT Computer, której był właścicielem. JTT Computer, w przeszłości największy producent komputerów w Polsce, został zmuszony, ponad 10 lat temu, do zapłacenia ponad 20 mln zł podatku VAT. Firma, choć nie zgadzała się z decyzję Izby Skarbowej, uiściła kwotę. W 2003 r., po długiej batalii, NSA nakazał zwrot pieniędzy JTT. Firma w międzyczasie straciła jednak płynność finansową i zbankrutowała. MCI Management sprzedał udziały za 45 tys. zł i postanowił dochodzić odszkodowania od Skarbu Państwa. Kilkuletnie próby ugodowe zakończyły się niczym. Dlatego w październiku 2006 r. sprawa trafiła do sądu.
Wiosną ub.r. Sąd Apelacyjny zasądził na rzecz MCI Management 28,9 mln zł odszkodowania. Do kwoty należało dodać odsetki ustawowe liczone od 8 czerwca 2006 r. do dnia zapłaty kary. Na dzień ogłoszenia wyroku wynosiły 17,13 mln zł. Zarówno fundusz jak i Skarb Państwa nie były zadowolone z takiego rozstrzygnięcia. MCI Management domagał się znacznie większego kwoty. Jego przedstawiciele przypominali, że jesienią 2010 r. Sąd Okręgowy zasądził na rzecz firmy aż 56 mln zł. Z kolei Skarb Państwa konsekwentnie utrzymywał, że odszkodowanie się nie należy. Obie strony złożyły kasację do wyroku. W piątek, jak wspomniano na wstępie, zostały oddalone.