W nowym modelu większą rolę odgrywać musi popyt wewnętrzny, a środek ciężkości struktury eksportu przesunąć się musi w kierunku dóbr wysoko przetworzonych. Spadająca dynamika produkcji elektryczności, stali, konsumpcji surowców energetycznych, jak również inwestycji obrazuje, jak trudny i bolesny jest to proces i jak poważne konsekwencje będzie miał dla rynków surowcowych. Kolejnych dowodów dostarczają słabe dane makroekonomiczne, w tym ostatnie – dotyczące bilansu handlowego. Wysoka nadwyżka mimo słabnącego eksportu to rezultat nikłego popytu na importowane dobra, a więc potwierdzenie słabości konsumpcji prywatnej. Wskaźniki wyprzedzające obliczane przez OECD i składowe indeksów PMI zwiastują kontynuację negatywnych tendencji, co nie rokuje, że dojdzie do odwrócenia trendu spadkowego na szanghajskim parkiecie, jak również w notowaniach metali przemysłowych. Dobrą wróżbą przed serią wskaźników publikowanych w czwartek z pewnością nie jest także zdecydowane łagodzenie polityki pieniężnej.
Jego kontynuacja, a także wzmożona stymulacja fiskalna pozostają jedynie kwestią czasu. Reakcja decydentów zależna będzie od cen żywności. W tym kontekście istotny będzie rozwój wypadków na środkowym zachodzie USA. Ten rolniczy region państwa, które odpowiada za ponad 40 proc. globalnego eksportu kukurydzy i soi, nawiedziła bezprecedensowa susza. Przełamana została tradycyjna sezonowość i spadające zazwyczaj w miesiącach letnich ceny płodów rolnych na światowych rynkach wystrzeliły.