Prognozowane przez biura maklerskie wyniki Lotosu mogą być na razie zaburzone. Niewielu analityków zdecydowało się na razie na sporządzenie szacunków. Głównym powodem jest niemożliwa do przewidzenia w tym momencie skala odpisów, jakie gdański koncern zdecyduje się zrobić z tytułu utraty wartości inwestycji w złoże Yme. Wcześniej analitycy zakładali, że po dokonanych już w IV kwartale przeszacowaniach w kwocie 256 mln zł, teraz Lotos zrobi kolejny odpis, którego wartość sięgnie nawet 0,5 mld zł. Teraz są znacznie bardziej konserwatywni.– Argumenty za dokonaniem odpisu na pewno są, trudno jednak oszacować jego wartość, gdyż jest to kwestia w dużej mierze zależna od wewnętrznych założeń i kalkulacji Lotosu. Nie wykluczone więc, że będą one niższe. Sam Talisman odnosi się do poczynionych w I kwartale odpisów wskazując, że są one relatywnie wysokie a podejście konserwatywne co wynika z dużego ryzyka jakim cechuje się projekt Yme.

Zdaniem Tomasza Kasowicza, od tego czy przeszacowania wyniosą 200 czy 500 mln zł zależeć będzie to, czy gdański koncern zakończy ten kwartał na plusie czy pod kreską. – Według mnie odpisy mogą wynieść ponad 300 mln zł. Wtedy raportowany wynik będzie ok. 50-150 mln zł na minusie – uważa analityk.

Większość jednak celuje w kwotę w okolicach 400 mln zł. Ale nie brakuje i takich głosów, że Lotos może dokonać odpisów w wysokości nawet 1 mld zł. - Nie zakładam takich odpisów, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby jednak spółka zdecydowała się na taki krok – mówi Łukasz Prokopiuk z DM IDMSA.

Lotos zainwestował już w ten projekt 1,5 mld zł, obecna wartość w księgach (po ostatnich odpisach) wynosi 1,2 mld zł.