WIG20 tracił na otwarciu piątkowej sesji 0,3 proc., a WIG zniżkował o 0,2 proc. Giełda w Warszawie jest rano jednym ze słabiej zachowujących się parkietów na Starym Kontynencie. Kilkanaście minut po rozpoczęciu notowań WIG20 tracił już ponad 0,5 proc. Pozostałe kluczowe rynki raczej zyskują. Francuski CAC40 rośnie o 0,1 proc., niemiecki DAX o 0,2 proc., minimalnie zyskuje też brytyjski FTSE250. O 0,2 proc. spada z kolei hiszpański IBEX35. Nastrojom w Europie pomagają lepsze od oczekiwań dane z gospodarki chińskiej. Niepokojące sygnały wciąż płyną jednak ze Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Inflacja CPI w Chinach wyniosła w październiku 1,7 proc. rok do roku, podczas gdy eksperci szacowali ją na 1,9 proc. Po raz ostatni tak niski poziom inflacji zanotowano w Chinach w styczniu 2010 r. Pozytywnie zaskoczyły też odczyty dotyczące sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej. Sprzedaż detaliczna wzrosła w minionym miesiącu o 14,5 proc. w ujęciu rok do roku (prognoza to 14 proc.), a produkcja przemysłowa zwiększyła się o 9,6 proc. (eksperci prognozowali wzrost o 9,3 proc.). Lepsze od oczekiwań dane nie pomogły jednak indeksom w Azji. Koreański Kospi stracił dzisiaj 0,5 proc., japoński Nikkei zniżkował o 0,9 proc., a chiński SSE Composite o 0,1 proc. Nastrojom w Azji zaszkodziło zachowanie giełd amerykańskich, choć za sprawą pozytywnych danych z Chin spadki nie były tak dotkliwe, jak na Wall Street. S&P500 spadł wczoraj o 1,2 proc., a Nasdaq100 o 1,5 proc. Amerykańskie indeksy notują poziomy najniższe od trzech miesięcy.

Spadki w Stanach Zjednoczonych Ameryki wynikają z obaw związanych z kwestią klifu fiskalnego. Nastrojom nie pomagają też ostatnio publikowane raporty dotyczące gospodarki tego kraju, z których wynika, że jeśli politycy nie zaczną szybko działać, to w pierwszej połowie 2013 r. PKB może spaść nawet o 5 proc.