Najwięcej uwagi przykuły w nim długoterminowe prognozy dotyczące rynku ropy i gazu ziemnego. Pokazują one, że za zaledwie ćwierć wieku układ sił na światowym rynku energii może się istotnie zmienić. IEA postawiła między innymi tezę, że już w 2035 r. Stany Zjednoczone mogą być pod względem energetycznym niemal samowystarczalne. Dominacja USA na rynku energii miałaby wynikać przede wszystkim z dynamicznego rozwoju nowych technologii wydobycia, które przyczyniły się do znaczącego zwiększenia produkcji ropy naftowej i gazu ziemnego z łupków. Od kilku lat na amerykańskim rynku energii trwa prawdziwa łupkowa rewolucja, która pozwoliła znacząco obniżyć ceny gazu ziemnego w USA, spychając je do poziomu kilkukrotnie niższego niż ceny gazu w Europie.
Jak przewiduje IEA, do 2015 r. Stany Zjednoczone mają przodować w globalnym wydobyciu gazu ziemnego, znacząco wyprzedzając Rosję. Natomiast do 2017 r. USA mają stać się największym producentem ropy naftowej na świecie, wyprzedzając pod względem wydobycia Arabię Saudyjską oraz Rosję.
Czy wizja IEA może się spełnić? Nie jest to wykluczone, jednak na obecne prognozy agencji należy patrzeć z rezerwą – choćby dlatego, że jeszcze poprzedni raport IEA zakładał, że to Arabia Saudyjska pozostanie największym producentem ropy naftowej co najmniej do 2035 r.