Wiele wskazuje, że i tym razem będzie podobnie. Wprawdzie dane makro, w tym indeksy PMi i Ifo wskazują, że IV kwartał przyniesie pogłębienie spowolnienia w gospodarce, która odpowiada za około 27 proc. PKB całego eurolandu, ale wskaźniki wyprzedzające dają nadzieję na ożywienie na początku przyszłego roku. Szybkie przełamanie impasu związanego z klifem fiskalnym w USA jest potencjalnym pretekstem do zwyżek, których dynamikę potęgować będzie stosunkowo mocne wyprzedanie. Zbytni optymizm po zakończeniu przez indeks DAX tygodnia powyżej średnioterminowej średniej hamować powinny niskie obroty wynikające z nieobecności amerykańskich inwestorów – pozytywne sygnały muszą zostać potwierdzone na nadchodzących sesjach. Pretekstem do kontynuacji zakupów będzie zapewne przyznanie pomocy Grecji na poniedziałkowym spotkaniu eurogrupy. Jeszcze mocniej niż DAX rósł Nikkei 225, na którego wykresie w poprzednim tygodniu zarysowało się objęcie hossy. Zwyżki indeksu szły w parze z dynamiczną deprecjacją jena. To efekt przekonania, że przyśpieszone wybory oznaczają zmianę władzy. Lider opozycji Shinzo Abe zapowiada radykalną walkę z siłą jena uderzającą w eksporterów i tendencjami deflacyjnymi. Zmiany w polityce monetarnej umożliwi fakt, że w przyszłym roku dobiega końca kadencja gubernatora Banku Japonii Masaakiego Shirakawy.