Niska zmienność, która przez ostatnie 4 tygodnie w przypadku niemieckiego DAX była na poziomie ostatnio widzianym w początkach 2011 r., a naszego WIG od wprowadzenia systemu Warset nigdy taka nie była, oznacza, że jedna sesja mocnego spadku może znacząco zmienić układ sił na parkietach. Chodzi o to, że silny ruch w przeciwną stronę do dotychczasowej tendencji szybko zabierze zyski dużej części tych, którzy kupowali pod sam koniec ruchu i skłonić ich do ucinania strat. Równocześnie to, że globalny napływ środków do funduszy lokujących między innymi na polskim parkiecie, napędzał ruch w górę, każe liczyć się z tym, że odpływ tych środków niełatwo będzie skompensować z innych źródeł (na przykład od tych, którzy patrzą na spółki przez pryzmat przyszłych wyników finansowych).
W takich uwarunkowaniach można oczekiwać, że wzrost zmienności, na przykład ponad średnią z czterech tygodni, będzie sygnalizować rozpoczynającą się korektę. Prawdopodobnie byłoby to odreagowanie całej fali wzrostowej, trwającej od siedmiu miesięcy. Natomiast dopóki na parkiecie utrzymywał będzie się spokojny klimat, dopóty można liczyć na mocniejsze przetestowanie bariery 48–49 tys. pkt. Na tyle można szacować potencjał ruchu, wynikający z tworzonej przez ponad rok do połowy września, konsolidacji. W trwającej od czerwca fali zwyżkowej najsilniejsza korekta miała głębokość 5,5 proc. i rozegrała się w lipcu. Późniejsze dwa ruchy spadkowe (z drugiej połowy sierpnia i z października) nie przekraczały 3,5 proc., a w rozpoczętych w I dekadzie listopada zwyżkach można było najwięcej stracić 1 proc. Po tym względem osłabienie z końca tego tygodnia, sięgające ok. 1,7 proc. może sygnalizować dłuższy odpoczynek rynku, ale to zbyt mało, by wieścić regres przekraczający 3,5 proc. Przy podwyższeniu się zmienności i wystąpieniu ruchu w dół o sile ponad 3,5 proc. trzeba będzie obawiać się ochłodzenia koniunktury do nawet 43 tys. pkt na WIG. Siła warszawskiego parkietu na tle zagranicznych giełd wynikała dotąd z różnic w wycenach akcji, ale przez ostatnie miesiące sytuacja się zmieniła. Na bazie prognozowanych zysków na 2013 r. WIG stał się mniej atrakcyjny od DAX czy DJ Stoxx 600.