Na Wall Street indeksy nie wykazywały się dziś większą zmiennością. Ze względu na skróconą sesję aktywność inwestorów była bardzo mała.
W centrum uwagi inwestorów była dziś Portugalia. Inwestorzy wystraszyli się , że portugalski rząd może upaść. Wszystkiemu winne jest zamieszanie na portugalskiej scenie politycznej. Wczoraj do dymisji podał się Vitor Gaspar, autor drastycznych oszczędności wprowadzanych przez rząd w zamian za zagraniczną pożyczkę w wys. 78 mld euro. Inwestorzy obawiają się, czy kraj będzie w stanie wypełnić zobowiązania wynikające z otrzymanego w 2011 roku pakietu pomocowego. Na skutek politycznych zawirowań ceny portugalskich obligacji pogłębiły spadki. Podążył za nimi hiszpański dług.
Nastroje na rynkach finansowych psuły też antyprezydenckie masowe demonstracje w Egipcie. Sytuację w tym kraju dodatkowo podgrzewa ultimatum wojska postawione prezydentowi ws. rozwiązania trwającego konfliktu. Inwestorzy obawiają się, że wydarzenia w Egipcie zdestabilizują sytuację w regionie. Już teraz przekłada się to na wzrost cen ropy.
Zniżki na giełdach wyhamowały niec po danych zza Oceanu. Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA spadła o 5 tys. wobec poprzedniego tygodnia i wyniosła 343 tys. Z kolei z raportu ADP wynika, że w czerwcu zatrudnienie w amerykańskim sektorze prywatnym wzrosło o 188 tys. To najsilniejszy przyrost od marca br.
Spadł natomiast obrazujący poziom aktywności w sektorze usług w USA indeks ISM spadł w czerwcu do 52,2 punktu z 53,7 punktu w maju.