Na otwarciu WIG wzrósł o 0,18 proc., a WIG20 poszedł w dół o 0,59 proc. do 2340,8 pkt. Dziś akcje PKO BP notowane są już bez dywidendy. Jest to dużym obciążeniem dla WIG20, ponieważ PKO BP jest spółką, która najwięcej „waży" w indeksie. Jej prawie 17-proc. udział, przy aktualnej stopie dywidendy oznacza aż 0,84-proc. wpływ in minus na WIG20. W takiej sytuacji indeksowi trudno będzie dziś rosnąć. Zobaczymy, czy pomogą mu jakieś dane makro. A publikacji będzie sporo.
Jeszcze przed południem poznamy m.in. dane o bilansie płatniczym i handlu zagranicznym w strefie euro, sierpniowej inflacji w Wielkiej Brytanii oraz wskaźnik ZEW (obrazuje nastroje wśród analityków i inwestorów w odniesieniu do sytuacji gospodarczej w Niemczech). Oczekuje się, że we wrześniu wzrośnie on do 46 pkt, wobec 42 pkt w poprzednim miesiącu. Z kolei o godz. 14 napłyną dane za sierpień o zatrudnieniu i wynagrodzeniach w gospodarce polskiej, a o 14.30 o inflacji konsumenckiej w USA.
Wczoraj byliśmy świadkami słabej sesji. Mimo iż zaczęła się od solidnych wzrostów, zakończyła się pod kreską. Byki okazały się zbyt słabe, by sforsować psychologiczną barierę 2400 pkt. Tymczasem na zachodnioeuropejskich giełdach indeksy pięły się w górę. Również na Wall Street obserwowaliśmy zwyżki indeksów. Rynkom pomagała informacja, że Lawrence Summers wycofał się z kandydowania na szefa amerykańskiego banku centralnego. Był uważany za zwolennika bardziej restrykcyjnej polityki monetarnej. Jednocześnie rosną szanse Janet Yellen, obecnej wiceszefowej Fedu. Te potencjalne roszady kadrowe są rozpatrywane m.in. w kontekście decyzji o programie skupu aktywów. Dziś rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Fedu. Jutro wieczorem dowiemy się, jak mocno zostanie ograniczony skup. Reakcja rynków na tę decyzję pozostaje dużą niewiadomą. Z jednej strony Fed już od kilku miesięcy sygnalizuje, że będzie stopniowo przykręcał kurek z dolarami. Zatem wyprzedaży akcji nie powinniśmy się obawiać. Z drugiej jednak strony gdyby ograniczenie okazało się większe niż się prognozuje (10-15 mld USD), może to zostać przez rynki odebrane negatywnie i stać się pretekstem do mocniejszej przeceny. Zauważmy, że w ostatnich tygodniach indeksy na Wall Street wyraźnie szły w górę, co może sugerować, iż nadchodzi czas na korektę.