. Wymęczone porozumienie (negocjacje polityków były wyjątkowo trudne i trwały kilka tygodni) nie zrobiło jednak większego wrażenia na inwestorach. Trudno bowiem było oczekiwać, że decydenci doprowadzą do bankructwa największej światowej gospodarki w imię interesów własnych partii. Dlatego porozumienie, zdaniem ekspertów, od dawna uwzględnione było w cenach akcji co zdawały się potwierdzać ostatnie zwyżki na parkietach światowych.
W środę w Warszawie indeks największych spółek WIG 20 finiszował na poziomie 2505,2 pkt., czyli najwyższym od końca stycznia. Niemiecki DAX ustanowił roczne maksimum. Amerykański S&P, który miał możliwość zdyskontowania ugody polityków zwyżkował 1,4 proc. i jest już tylko o włos od rekordu z połowy września. Dobre nastroje udzieliły się też inwestorom azjatyckim. W czwartek giełda w Tokio zyskała kolejne 0,8 proc. i była to siódma zwyżka z rzędu.
Fala entuzjazmu po dotarciu do Europy była już znacznie słabsza. Giełda niemiecka zaczęła dzisiejszy dzień od 0,3-proc. spadku. Parkiety w Londynie i Paryżu traciły po 0,1 proc. W Warszawie indeks szerokiego rynku WIG zaczął na symbolicznym, 0,01-proc. plusie i poziomie 52865,03 pkt. Indeks największych spółek WIG 20 wystartował od poziomu 2500,69 pkt. co oznaczało 0,18-proc. przecenę. Nowy indeks WIG 30 tracił 0,13 proc. do 2676,11 pkt.
W dół nasz parkiet ciągnął KGHM. Kurs spadał o 1,2 proc. za sprawą spadków cen miedzi. Słabo prezentowała się też, zniżkująca 1 proc. Telekomunikacja Polska. Na drugim biegunie, rosnąc 1,5 proc., był Eurocash. Ponad 0,5 proc. zyskiwał Synthos. Z mniejszych firm ponad 5 proc. zyskiwał Gant, mimo że zarząd spółki złożył do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości układowej. Prawie 3 proc. zarabiali też właściciele Trakcji. Z kolei wśród tracących firm wyróżniało się, przecenione o 1,5 proc., Gino Rossi.