Mało kto spodziewał się, że nowy tydzień na GPW rozpocznie się aż tak dynamicznymi zwyżkami. Na starcie główne indeksy naszego parkietu rosły o 0,3-0,4 proc. Już wówczas wyróżniały się pozytywnie na tle innych parkietów naszego kontynentu, które poruszały się blisko piątkowych zamknięć. Kolejne kilkadziesiąt minut notowań przyniosły jednak dalszy szybki wzrost indeksów. Tuż po godz. 12 WIG 20 zyskiwał aż 1,91 proc. do 2533,63 pkt. Jeszcze lepiej, rosnąc o 1,95 proc. do 2696,81 pkt., prezentował się WIG 30. Indeks szerokiego rynku WIG zwyżkował o 1,69 proc. 53477,45 pkt. mWIG 40 rósł o 1,82 proc. ale sWIG 80 już tylko o 0,93 proc. Wzrostom towarzyszyły jednak niewielkie obroty. Wynosiły tylko 350 mln zł.
Inne parkiety Starego Kontynentu nie podążały śladem GPW. Giełdy niemiecka i francuska były na lekkich minusach. Brytyjski FTSE250 zyskiwał 0,5 proc. Warszawa, ze wzrostami rzędu 2 proc., była w ścisłej czołówce najlepszych rynków. Lepiej prezentowały się jedynie giełdy w Stambule (zmiana sięgała 2,7 proc.) i Atenach (2,1 proc.). Najgorzej, tracąc 1,1 proc., wypadał Bukareszt.
Skokowy wzrost zainteresowania polskimi papierami wartościowymi należy tłumaczyć nadrabianiem dystansu do giełd zachodnioeuropejskich i amerykańskiej, które w poprzednim tygodniu biły historyczne maksima. GPW ciążyły wówczas średnie banki, przede wszystkim Alior Bank, których kursy spadały w reakcji na informację, że wyniki za III kwartał będą znacznie gorsze z powodu zmiany zasad księgowania przychodów ze sprzedaży ubezpieczeń. W poniedziałek Alior Bank na półmetku odrabiał już straty i zyskiwał ponad 6 proc. Z grona firm z WIG 20 (na półmetku wszystkie zyskiwały na wartości) bardzo dobrze radziły sobie z kolei BZ WBK, drożejący o ponad 4,9 proc. i BRE Bank (3,7 proc.). Ponad 2 proc. zyskiwał też m.in. PKN Orlen. Najsłabiej, drożejąc o 0,4 proc., prezentował się Synthos.
Z mniejszych firm bardzo dobrze radziło sobie Forte w reakcji na rekomendację DM BZ WBK. Ponad 8 proc. drożało CI Games odrabiając przecenę z poprzedniego tygodnia.
Druga część notowań, z powodu ubogiego kalendarza danych makroekonomicznych, nie powinna przynieść większych zmian na rynkach globalnych. Inwestorzy w Warszawie muszą się jednak liczyć z tym, że przy płaskich notowaniach na Zachodzie i możliwym spokojnym początku sesji w Nowym Jorku (kontrakty na S&P 500 zyskują obecnie symboliczne 0,05 proc.) w którymś momencie inwestorzy decydują się na realizację zysków z pierwszej części dnia. To oznacza, że indeksy mogą zakończyć dzień niżej niż były na półmetku.