Pierwsza część wtorkowych notowań w Warszawie upłynęła pod znakiem zwyżek indeksów. Gołym okiem widać jednak, że w południe popyt na akcje był znacznie słabszy niż na otwarciu gdy główne indeksy zyskiwały po ok. 0,5 proc. Obecnie WIG 20 rośnie już tylko 0,1 proc. do 2550,79 pkt. WIG zyskiwał 0,12 proc. do 54055,73 pkt. a nowy indeks WIG 30 zwyżkował o 0,14 proc. do 2699,72 pkt. Obroty zbliżały się do 300 mln zł z czego niespełna 200 mln zł przypadało na firmy z WIG 20 co nie najlepiej świadczy o aktywności dużych inwestorów.
Nasz parkiet nad kreską utrzymywały Lotos, który rano pochwalił się informacją o zakupie nowych złoż ropy i gazu oraz Kernel i Bogdanka, które drożały po ponad 2 proc. Spośród 12 taniejących firm z WIG 20 najmocniej, bo 1,7 proc., spadała Telekomunikacja Polska. 1,7 proc. zniżkowały akcje Eurocashu. JSW taniało o 1,3 proc. Z mniejszych firm liderami zwyżek był informatyczny B3System, który zyskiwał 12 proc. Ponad 5 proc. drożał też Mostostal Warszawa. Znacznie gorsze nastroje (przecena wynosiła 10 proc.) mieli akcjonariusze Dreweksu. Ponad 7 proc. spadał K2 Internet, który od początku miesiąca nie ma prezesa.
Na innych parkietach europejskich, mimo spokojnego otwarcia, dominuje kolor czerwony. Spadków nie były w stanie nawet powstrzymać zaskakująco dobre dane o październikowej koniunkturze w sektorze usług w Wielkiej Brytanii. Wskaźnik PMI wzrósł do 62,5 pkt. z 60,3 pkt, miesiąc temu. Prognozy analityków zakładały spadek do 59,8 pkt. Nie powstrzymało to jednak wyprzedaży na giełdzie londyńskiej. Indeks FTSE250 tracił w południe ponad 0,6 proc. W tym czasie giełda paryska topniała o 0,42 proc. a frankfurcka o 0,36 proc. Najsłabiej, spadając o 0,9 proc., prezentował się parkiet w Madrycie. Z kolei aż 1,6 proc. zyskiwała giełda w Bratysławie.
Rosnąca niechęć inwestorów do kupowania akcji może stanowić zapowiedź, że druga część notowań w Warszawie nie będzie już tak udana jak pierwsza. Trudno oczekiwać, żeby bez wsparcia rynków z Europy Zachodniej nasza giełda mogła zyskiwać na wartości tym bardziej przy niskiej aktywności inwestorów finansowych, którzy czekają na decyzję EBC odnośnie stóp procentowych. Sytuację może jeszcze odmienić udany początek handlu za oceanem. Póki co kontrakty na indeks S&P 500 spadają jednak o 0,27 proc. co sugeruje spadkowe otwarcie. W tej sytuacji pozostaje liczyć na udany odczyt amerykańskiego Indeksu ISM, który według prognoz miał spaść do 54 pkt. z 54,4 pkt. miesiąc wcześniej. Dane zgodne z oczekiwaniami (lub gorsze) przesądzą, że wtorkowa sesja w Europie będzie nieudana dla inwestorów.
Na rynku walutowym już od rana dominują sprzedający. O godz. 12 euro drożało o 0,04 proc. do 4,1170 zł. Frank, tak jak w poniedziałek, kosztował 3,3930 zł a amerykański dolar 3,0960 zł co oznaczało 0,2-proc. zwyżkę.