Niestety, najbliższe perspektywy nie prezentują się najlepiej. Większość, jeżeli nie cały styczeń, może upłynąć pod znakiem spadających indeksów. Czynników ryzyka nie brakuje. Oprócz ogólnej słabości rynku akcji, która tak dobrze ujawniła się w grudniu, gdy indeks dużych spółek przetestował najniższe poziomy od jesieni 2013 roku, należy wskazać przede wszystkim czynniki globalne. Nie wartościując ich, są to po pierwsze obawy związane z sytuacją polityczną w Grecji. Obawy, które wprawdzie mogą wydawać się przesadzone, ale prawdopodobnie będą utrzymywać się dłużej niż do dnia wyborów parlamentarnych 25 stycznia br. Po drugie, jest to cały czas niepokój związany z Rosją. I to nie tyle o charakterze geopolitycznym. Bardziej należy martwić się o potencjalny wpływ na polską gospodarkę i cały region prawdopodobnego kryzysu gospodarczego w Rosji (w najgorszym razie mocnej recesji). Trzecim elementem, który kładzie się cieniem na notowaniach akcji, są spadki cen surowców, co niemal automatycznie przekłada się na spadek wycen spółek surowcowych. I po czwarte, ryzyko jeszcze jednej obniżki stóp procentowych przez RPP (niezależnie czy w styczniu, lutym czy marcu) każe trzymać się z daleka od akcji banków. Aczkolwiek trzeba od razu podkreślić, że dwa ostatnie argumenty w dłuższym horyzoncie czasu będą wspierać gospodarkę i za jakiś czas będzie to mocny argument na rzecz kupna akcji.

Wymienione czynniki każą oczekiwać spadków polskich indeksów w styczniu. Dodając do tego słaby sentyment wśród inwestorów, otrzymujemy skuteczną przeciwwagę dla mocno propopytowego argumentu, jakim jest spodziewane nawet w styczniu rozpoczęcie przez EBC skupu obligacji rządowych (program QE). I to na tyle, że dość łatwo można sobie wyobrazić wzrosty np. we Frankfurcie, przy jednoczesnych spadkach w Warszawie.

Oby tylko ten trudny styczeń, jaki czeka GPW, nie okazał się złą wróżbą na cały rok. Wypada wierzyć, że tak nie będzie. Ba, są nawet mocne przesłanki, żeby wierzyć w zwyżki cen akcji w kolejnych miesiącach. Stanie się tak, gdy tylko wspomniane ryzyka ustąpią lub też ich negatywny wpływ zostanie całkowicie zdyskontowany, a tanie surowce i niskie stopy zaczną wspierać polską gospodarkę. Wówczas inwestorzy dostrzegą niskie wyceny spółek i dobre perspektywy przed nimi. Dlatego mimo wszystko rok 2015 powinien zamknąć się zwyżkami na GPW.